"Dzisiaj rozpoczynamy akcję zbierania podpisów pod wnioskiem o delegalizację PIS" - napisał na swoim blogu były poseł PO, który tworzy własną partię. Polityk nakłania do delegalizacji partii Jarosława Kaczyńskiego.
"Wypowiedzi tj. bycie Ślązakiem to bycie kryptoniemcem, czy; Tusk jest odpowiedzialny za śmierć Lecha Kaczyńskiego, i wiele innych, to nic innego niż próba faszyzacji polskiej polityki!" - dodał w swoim wpisie.
Palikot informuje również o demonstracji, którą jego partia organizuje dziś przed Pałacem Prezydenckim. Polityk chce wraz ze swoimi zwolennikami zamanifestować "swój sprzeciw wobec sposobów uprawiania polityki przez PIS". Zgromadzenie zaplanowane jest w godzinach 19-22. W tym czasie, co miesiąc, politycy PiS i sympatycy partii przechodzą w Marszu Pamięci z warszawskiej archikatedry pod Pałac Prezydencki, gdzie Jarosław Kaczyński wygłasza krótkie przemówienie. Zwykle wraz z nim zjawia się kilka tysięcy ludzi.
Zwolennicy Palikota zapowiadają, że będzie ich mniej, ale będą bardziej widoczni - założą odblaskowe kamizelki. Jednym z organizatorów manifestacji jest Dominik Taras, który w sierpniu zeszłego roku zorganizował nocną manifestację przeciw krzyżowi na Krakowskim Przedmieściu. - Marsze z pochodniami za bardzo przypominają mi faszyzm. Ja jestem silnie związany z Warszawą i boli mnie, że w mieście które tyle wycierpiało przez Hitlera, odbywają się tego typu rzeczy - powiedział w rozmowie z rp.pl.
Zapewnił, że manifestacja będzie miała charakter pokojowy i nie dojdzie do awantur. Nie obawia się również o frekwencję - zapowiada przybycie około 500 osób. Od kieleckiego koordynatora akcji dowiedzieliśmy się, że przyjazd grupy z tego miasta nie jest pewny. - Zainteresowanie było małe - przyznał.