– Chętnie przekażę szczegóły tej sprawy premierowi – mówi „Rz" prof. Krzysztof Rybiński, ekonomista, były wiceprezes NBP i kandydat Obywateli do Senatu z warszawskiej Pragi. W RMF FM stwierdził: – Próbowano mnie przekupić. Ze strony bardzo wysoko postawionej osoby, bardzo blisko Donalda Tuska, otrzymałem ofertę zostania prezesem urzędu centralnego. Odmówiłem.
Uznaje to za próbę zamknięcia ust. – Wcześniej głośno krytykowałem rząd – zaznacza. Dodaje, że sprawa miała miejsce na wiosnę, a pisał o niej już „jakiś czas temu" podczas dyskusji z internautami w swoim blogu.
– Nie znam żadnego urzędnika z Kancelarii Premiera, który składałby jakiekolwiek propozycje panu Rybińskiemu – podkreśla rzecznik rządu Paweł Graś. – Traktuję to jako element kampanii wyborczej, takiego zaistnienia medialnego, co jak widać, mu się udało.
Jak mówił rzecznik, są w Polsce instytucje, do których należy zgłaszać takie sytuacje. – O ile wiem, pan Rybiński tego nie zrobił, więc zarzuty te są, delikatnie mówiąc, mało wiarygodne – ocenia.
Wcześniej, m.in. w wywiadzie dla „Uważam Rze" Rybiński mówił, że jego żonę straszono utratą pracy: „Tak, były naciski na moją żonę. Stwierdzenia, że jeżeli będę tak mocno krytykował rząd Donalda Tuska, ona straci pracę. Pracowała wtedy w instytucji pośrednio zależnej od rządu".