Także z tego powodu utrzymała swoją pozycję wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska (Toruń), o której jedynkę starał się Zbigniew Sosnowski, poseł poprzedniej kadencji, obecnie wiceminister w MSWiA. Stronnictwo uznało też, że doskonale wypadająca w mediach wicemarszałek jest większym atutem niż mało znany wiceminister.
Pierwsze miejsca na listach dostawali też prezesi zarządów wojewódzkich PSL. Z tego klucza jedynki obsadziło dwóch kandydatów, o których posłowie PSL mówią "nasza przyszłość". To Adam Jarubas i Krzysztof Hetman. Obaj mają po 37 lat. Pierwszy jest marszałkiem województwa świętokrzyskiego, drugi lubelskiego. PSL liczy, że zdobędą tak dobre wyniki, iż wciągną za sobą do Sejmu kolejnych kandydatów. – Jarubas może dogonić Beatę Kempę – przewiduje jeden z ludowców. Nie będzie to jednak łatwe zadanie w woj. świętokrzyskim, gdzie PiS ma wysokie poparcie.
Wyrzucony i aresztowany
Marian Ormaniec, szef PSL na Śląsku, mógł dzięki swej funkcji objąć jedynkę w Bielsku-Białej. Trzy lata temu stał się bohaterem skandalu, przez który przestał być wicemarszałkiem województwa. Odszedł, gdy media nagłośniły sprawę szkolenia podległych mu urzędników w ośrodku wypoczynkowym należącym do jego syna. Oprócz tego wyliczono więcej przypadków forowania przez niego rodziny i znajomych. – Ormaniec budzi kontrowersje, ale stracił stanowisko, bo był zbyt dynamiczny dla naszego koalicjanta. To był pretekst, aby w nas uderzyć – uważa jeden z posłów PSL.
Okoliczności łagodzących nie ma jednak w przypadku jedynki z Legnicy Leszka Grali. Szef Dolnośląskiej Izby Rolniczej w 2009 r. spędził w areszcie dwa miesiące jako podejrzany o podżeganie do korupcji w komisji przyznającej dotacje z UE. W areszcie poznał bohatera afery gruntowej Piotra R. Założyli później fundację, której pierwszym celem jest "obrona zasady domniemania niewinności". Dochodzenie w jego sprawie wciąż się toczy. Szefostwo dolnośląskiego PSL utrzymuje, że sprawa ma podtekst polityczny, ale wielu działaczy buntowało się przeciw wpisaniu Grali na listę. Szansę na pierwsze miejsce miał tam Józef Pawlak, szef Regionalnego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych. Zdążył już wydrukować ulotki, gdy dowiedział się, że nieprzychylne mu władze partii wpisały na listę innego Józefa Pawlaka – elektryka, który nawet nie był członkiem PSL.
Większość list PSL otwierają – nie licząc kilkunastu posłów oraz ministrów – osoby nieznane opinii publicznej. Wyjątkiem są olimpijczyk Władysław Kozakiewicz oraz działacz Kółek Rolniczych Władysław Serafin.
Życiorysy przeciętnych kandydatów są typowe: każdy z nich był radnym różnych szczebli, czasem wójtem, niekiedy starostą. Uwieńczeniem karier było objęcie stanowiska wicewojewody lub wicemarszałka województwa. Kilkoro pracuje w instytucjach związanych z obsługą rolnictwa, np. w Agencji Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa. Równie często w życiorysach kandydatów można przeczytać, że są członkami władz Związku Ochotniczych Straży Pożarnych.