Pasażerowie jeżdżący na co dzień pierwszą linią metra muszą przygotować się na trzy tygodnie wielkich utrudnień. To przez budowę łącznika na stacji Świętokrzyska. Na budowę podziemnej kolejki skarżą się też kierowcy, którzy muszą omijać most Śląsko-Dąbrowski, czy piesi podróżujący w okolicach Nowego Światu. Czy utrudnienia związane z budową mogłyby być mniejsze?
– Staramy się je zminimalizować, ale niestety nie da się zredukować ich do zera – mówi Paweł Siedlecki z Metra Warszawskiego. – Trzeba pamiętać, że jest to jedna z największych inwestycji w Europie. W jednym czasie powstaje 6,5 km torów.
Jednocześnie budowanych jest nie tylko siedem stacji metra, ale również sześć wentylatorni. Dlatego właśnie trzeba było zamknąć cały ciąg uliczny nad centralnym odcinkiem II?linii.
Kable widma
Jak twierdzą eksperci, nie da się zrobić tego bez dużych wykopów na powierzchni, choć istnieją specjalne tarcze TBM podobne do tych, które drążyć będą tunele między stacjami, lecz przeznaczone do drążenia stacji.
– Problem polega na tym, że przy budowie metra trzeba przebudować tysiące różnego rodzaju kabli i przewodów – tłumaczy Jan Jakiel, prezes Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji. – Części z nich nie ma nawet na mapach. Trzeba więc budować stacje metodą odkrywkową. Poza tym drążenie specjalnymi tarczami znacznie zwiększyłoby koszt całej inwestycji.