Kaczyński wzywa do bojkotu

Szef PiS proponuje, by polscy ministrowie nie jeździli na mecze na Ukrainę. – To gol samobójczy – mówi premier

Publikacja: 04.05.2012 01:58

Jarosław Kaczyński wzywa rząd do politycznego bojkotu Euro 2012 na Ukrainie

Jarosław Kaczyński wzywa rząd do politycznego bojkotu Euro 2012 na Ukrainie

Foto: Rzeczpospolita, Pio Piotr Guzik

Ogłoszając w czwartek apel Jarosław Kaczyński deklarował, że powodem jest pobicie Julii Tymoszenko w więzieniu. Szef PiS uważa, że jeżeli bojkot nie wystarczy, to „odpowiednie instytucje europejskie powinny przygotować scenariusz odebrania Ukrainie prawa do organizacji powierzonej jej części mistrzostw Europy i przeniesienia jej do innego kraju". – Tylko zdecydowana postawa może skłonić rząd w Kijowie do zmiany polityki – napisał Kaczyński w swoim oświadczeniu.

Polscy politycy w większości zdystansowali się od jego pomysłu. Prezydent Bronisław Komorowski uważa, że apele o bojkot są „nieadekwatne do sytuacji" na Ukrainie. – Wszyscy to doskonale czujemy, więc można się domyślać, że są jakieś zupełnie inne kalkulacje – mówił Komorowski w wywiadzie dla TVP.

Z kolei premier Donald Tusk uznał apel PiS za fatalne rozpoczęcie mistrzostw Europy.

– To jest gol samobójczy – stwierdził szef rządu. I zapowiedział, że nie zrezygnuje z wyjazdu na finał mistrzostw w Kijowie.

– Nic nie stoi na przeszkodzie, aby polscy kibice, począwszy ode mnie, przed mistrzostwami Europy wysłali list, że dla dobra przyjaźni polsko-ukraińskiej i dla dobra tych mistrzostw Julia Tymoszenko powinna znaleźć się na wolności – dodał Tusk.

Przeciw bojkotowi wypowiedział się były prezydent Aleksander Kwaśniewski, a także Zbigniew Ziobro, lider Solidarnej Polski.

Jacek Saryusz-Wolski, eurodeputowany z PO, uważa, że polski rząd jako współgospodarz mistrzostw nie powinien się przyłączyć do bojkotu rozgrywek, ale taka akcja w wykonaniu polityków z innych krajów UE ma uzasadnienie.

– Nie ulega wątpliwości, że prezydent Wiktor Janukowycz chce wykorzystać mecze Euro do umocnienia swojej pozycji politycznej przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi, a europejscy politycy mają prawo nie uczestniczyć w tych planach – mówi Saryusz-Wolski. – Z drugiej strony musimy uważać, żeby cała ta sytuacja nie zaszkodziła zabiegom na rzecz stowarzyszenia Ukrainy z UE.

Ale poza releacjami polsko-ukraińskimi deklaracja Kaczyńskiego ma wymiar wewnętrzny. To sposób na atak ekipę Tuska. Politycy PiS mają za złe rządowi, że nie zabiera głosu w sprawie sytuacji na Ukrainie. – Od pobicia Julii Tymoszenko minął tydzień – mówi poseł PiS Witold Waszczykowski, były wiceminister w MSZ. – Zabierają głos prezydent i kanclerz Niemiec, politycy Włoch, Francji tylko nasz rząd milczy.

Dlatego według Waszczykowskiego apel Kaczyńskiego należy traktować przede wszystkim jako wezwanie do rządu, by w sprawie sytuacji na Ukrainie zajął nareszcie stanowisko.   – Szkoda, że premier nie wykorzystał prezydencji do zbliżenia Ukrainy do UE – mówi Waszczykowski. – Można było zbudować np. front przyjaciół Ukrainy, który wspierałby ten kraj w dążeniach do integracji z Unią. Przecież Euro 2012 miało być wielkim polsko-ukraińskim projektem integracyjno-infrastrukturalnym, a nie tylko okazją, by „charatnąć w gałę".

Powiedzieli dla „Rzeczpospolitej"

Kostiantyn Bondarenko - szef Instytutu Ukraińskiej Polityki

Rozumiem, że pozycja Jarosława Kaczyńskiego była podyktowana oświadczeniem Bronisława Komorowskiego w sprawie Euro 2012. Gdyby polski prezydent zaapelował o bojkot mistrzostw na Ukrainie, przywódca opozycji byłby temu z pewnością przeciwny. Osobiście jestem przeciwny bojkotowi mistrzostw czy olimpiad. Doświadczenie z historii wskazuje, że to nie daje skutków, a mieszanie polityki ze sportem jest zarówno nieefektywne, jak i niebezpieczne. W latach 80., w czasach zimnej wojny, przekonały się o tym Stany Zjednoczone i Związek Sowiecki. Mam wrażenie, że piłka nożna obecnie została wykorzystana jako narzędzie potężnego szantażu na Ukrainę. Gdyby Polska, ukraiński partner w organizacji mistrzostw Euro 2012, faktycznie odważyła się na taki krok, miałoby to skrajnie negatywne skutki dla stosunków obydwu tych krajów. Dotyczy to także ukraińsko-polskiej współpracy gospodarczej.

Polska, wspierająca europejskie aspiracje Ukrainy, wielokrotnie występowała w Unii Europejskiej jako adwokat ukraińskich interesów. Tracąc Ukrainę, utraciłaby w Unii także wizerunek państwa mającego wpływ na politykę wschodnią. Decyzja Polski negatywnie zostałaby odebrana także przez ukraińskie społeczeństwo, które zostałoby postawione przed faktem dokonanym. Co zaś dotyczy stosunków naszego kraju z Rosją, Ukraina za wszelką cenę próbuje udowodnić, że jest potrzebna Unii Europejskiej. Tymczasem niektórzy europejscy politycy, jak na przykład kanclerz Niemiec Angela Merkel, popychają nasz kraj w kierunku rosyjskim i zachowują się tak, jakby byli sojusznikiem Władimira Putina.

Antin Borkowski - lwowski publicysta

Na ukraińskie władze należy wywierać presję w kwestii uniewinnienia Julii Tymoszenko lub dopuszczenia do jej profesjonalnego leczenia za granicą. Bojkotując mistrzostwa Euro 2012, politycy bojkotują zarówno europejskie aspiracje Ukrainy i jej poczynania w kierunku integracji z Zachodem, jak i paradoksalnie samą przywódczynię ukraińskiej opozycji, która jako premier w 2007 roku bardzo poważnie podeszła do organizacji tej prestiżowej imprezy. Powiedziałbym, że apele o bojkot mistrzostw na Ukrainie to decyzja oznaczająca stosowanie podwójnych standardów. W przeciwnym razie należałoby bojkotować także organizowane olimpiady w rosyjskim Soczi czy chińskiej stolicy Pekinie. Europejscy, w tym także polscy, politycy powinni zmienić akcenty i przede wszystkim skupić się na sprawie samej Julii Tymoszenko. Apelujący o bojkot mistrzostw Jarosław Kaczyński powinien postąpić zupełnie odwrotnie i zamiast protestować, powinien osobiście przyjechać na mecze piłkarskie odgrywane na Ukrainie w czerwcu, by przy okazji porozmawiać z władzami naszego kraju o sytuacji przywódczyni opozycji, być może skłaniając ich do pewnych ustępstw. Gdyby do mistrzostw faktycznie nie doszło, ukraińskie władze i tak wyszłyby z tego obronną ręką, a winą za zaistniałą sytuację obarczyłyby Zachód. Decyzja Polski, współorganizatora mistrzostw, poważnie zaszkodziłaby stosunkom między naszymi krajami. Nie zrozumieliby jej także sami Ukraińcy. Odebranie Euro 2012 byłoby dla nich obrazą. Skorzystałaby na tym także Rosja, próbująca oderwać Ukrainę od Europy i wciągnąć Kijów w orbitę swoich interesów.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!