Sąd nakazał wczoraj prezydent Warszawy ujawnienie w ciągu 14 dni personaliów osób, z którymi ratusz podpisał umowy-zlecenia. Jeśli miasto nie zastosuje się do wyroku, odpowiedzialny za to urzędnik będzie musiał zapłacić 2 tys. zł grzywny. Po raz pierwszy chyba prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz, jako szefowa urzędu miasta, zostałaby w ten sposób ukarana.
14 dni wystarczy
A to już kolejna spektakularna porażka ratusza w trwającym trzeci rok sporze sądowym z opozycyjnym radnym Jarosławem Krajewskim o jawność umów cywilnoprawnych.
Prezydent stolicy i profesor prawa niestety ignoruje prawo i wyroki sądów
Pieniądze, które w ten sposób wypływały z urzędu, bez przetargów czy konkursów, można liczyć w miliony. Np. w 2010 r. ratusz wydał na nie 31 mln zł. W 2011 – 26 mln zł.
Wobec tego radny PiS poprosił o kilka konkretnych kontraktów. Chciał m.in. poznać nazwiska osób, które za obsługę prasową konferencji Biura Edukacji zainkasowały 10 tys. zł czy wykonały „analizę socjologiczną pikniku naukowego" za 4 tys. zł. Ratusz jednak tych danych odmówił.