Prowadzący Irlandię Trapattoni jest najstarszym trenerem na Euro, ma 73 lata, mógłby z powodzeniem pisać poradniki dla emerytów. - Stary jest ten, kto boi się nowych wyzwań i nie jest otwarty na nowości. Pod tym względem mogę o sobie powiedzieć, że jestem 20-latkiem z dużym doświadczeniem - śmieje się Włoch.
Entuzjazmem próbuje zarażać piłkarzy. - Zawsze powtarzam, że drużyna może osiągnąć każdy cel, jeśli panuje w niej dobra atmosfera - przypomina Trapattoni.
Irlandia w wielkim turnieju nie grała dziesięć lat. Na mundialu w Korei i Japonii wyszła nawet z grupy, trzy bramki strzelił Robbie Keane, do dziś najważniejsza i najbardziej rozpoznawalna twarz reprezentacji. Kolega Davida Beckhama z Los Angeles Galaxy.
Irlandczycy kochają Trapattoniego nie tylko dlatego, że dał im awans. Może nawet bardziej za to, że jest katolikiem. Wiara zawsze była dla niego ważna. Na mecze zabiera butelkę święconej wody, którą skrapia boisko. Opiekował się reprezentacją Watykanu, jest członkiem Opus Dei.
Ale po drugiej stronie boiska przy linii bocznej stanie w niedzielę wieczorem postać nie mniej ciekawa. 44-letni Slaven Bilić skończył prawo, mówi czterema językami, gra na gitarze w zespole rockowym.