W całym kraju strażacy usuwają skutki katastrofalnych nawałnic, wichur i gradobić. Tylko w czerwcu i lipcu interweniowali ponad 20 tysięcy razy. Już niemal połowa z 1,4 mld zł z rezerwy celowej na usuwanie skutków kataklizmów została wydana. Ratownicy się boją, że przez to nie dostaną obiecanych podwyżek pensji.
To dlatego, że w styczniu tego roku na wniosek ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego do ustawy budżetowej wprowadzono zapis, który uzależnia podwyżki dla strażaków, funkcjonariuszy BOR, Straży Granicznej oraz Służby Więziennej, od wydatków poniesionych na usuwanie skutków klęsk żywiołowych. Mundurowi mieliby dostać od 1 października po 300 zł więcej pod warunkiem, że do 30 września 2012 roku z rezerwy celowej na przeciwdziałanie i usuwanie skutków klęsk zostanie76,1 mln zł.
Czy jest na to szansa? - Na razie jesteśmy dobrej myśli - mówi enigmatycznie Małgorzata Woźniak, rzecznik MSW. W puli rezerwy celowej na przeciwdziałanie skutkom klęsk żywiołowych znalazło się 1,4 mld zł. - Na szczęście w maju i czerwcu nie odnotowywaliśmy poważniejszych zdarzeń - dodaje Woźniak. Z danych MSW wynika, że z tej rezerwy wydano ok. 6 mln zł na zasiłki dla ofiar kataklizmów, a także ok. 600 mln zł na likwidację skutków powodzi z poprzedniego i tego roku.
Zostały one przeznaczone np. na naprawy dróg. - Wykorzystano połowę środków z tej rezerwy - dodaje Małgorzata Woźniak.
Straż chce na benzynę
Niezależnie od tego strażacy z różnych regionów kraju alarmują, że kończą im się pieniądze na bieżące wydatki, czyli benzynę, energię, utrzymanie budynków, a także wypłaty świadczeń pracowniczych. Znajdują się one w innym rozdziale budżetu niż planowane środki na podwyżki.