Czy jesteśmy narodem euroentuzjastów, tak jak do niedawna się wydawało, czy staliśmy się już bardziej eurosceptyczni?
Jesteśmy narodem euroentuzjastów na poziomie deklaracji. Wszelkie sondaże, które od lat są prowadzone, pokazują tendencję wzrostową tego zjawiska. Czasami nasz euroentuzjazm jest deklarowany nawet przez 90 proc. respondentów. Jest to najwyższy wskaźnik, jeśli chodzi o kraje UE, i właśnie dlatego te deklaracje wydają się imponujące. Ale jeżeli zajrzymy trochę głębiej, co za deklaracjami się kryje, czyli spróbujemy odkryć rzeczywisty stosunek Polaków do UE, to tam już tak kolorowo nie jest. Okazuje się, że podzielamy pewne wartości, które są związane z naszą obecnością w Unii Europejskiej, ale innych nie podzielamy.
Czyli coś nam przeszkadza, co to jest?
Np. mocno przeszkadza nam idea wejścia do strefy euro. Pojawiają się w tej sprawie różne lęki i nasz stosunek do tej kwestii jest odwrotny niż w pozostałych krajach, które do tego aspirują i raczej się spieszą. W innych badanych krajach mamy około 60 proc. zwolenników wejścia do strefy euro wśród respondentów, a u nas jest sześćdziesiąt parę procent przeciwników wejścia do strefy euro.
Może tam, gdzie w grę wchodzą pieniądze, jesteśmy nieufni i podejrzewamy, że ktoś nas chce oszukać?