Prośbę do Donalda Tuska skierowali prof. Wiesław Binienda, prof. Kazimierz Nowaczyk oraz dr Wacław Berczyński, czołowi eksperci zespołu Macierewicza, którzy podważają oficjalną wersję katastrofy smoleńskiej opisaną w raporcie komisji Millera. W piśmie przesłanym premierowi, do którego dotarła „Rz", napisali (pisownia oryginalna): „Publikowana jest Pana chęć wyjaśnienia katastrofy Smoleńskiej. Jako członek Zespołu Parlamentarnego wykonałem pewne analizy które mogą Panu pomoc w wyjaśnieniu okoliczności katastrofy. Jestem gotów spotkać się z Panem lub osobami reprezentującymi Pana w sprawach technicznych do dyskusji nad kwestiami wymagającymi wyjaśnienia. Sprawy wiarygodności, transmisji etc. są do uzgodnienia z Zespołem Parlamentarnym i nie powinny przeszkodzić w wyjaśnieniu katastrofy".
Premier skierował tę prośbę do Macieja Laska, szefa rządowego zespołu, który ma przekonywać Polaków, że w Smoleńsku nie doszło do zamachu, jak sugeruje Macierewicz.
W rozmowie z „Rz" Lasek zapewnia, że jest gotowy spotkać się z naukowcami od Macierewicza. W piśmie, które w odpowiedzi skierował do Bartłomieja Misiewicza – szefa biura zespołu Macierewicza – poprosił o uprzednie przekazanie pisemnych ekspertyz wraz z materiałem źródłowym, na którym opierają się Binienda, Nowaczyk i Berczyński, kwestionując raport komisji Millera. – Do tej pory nie wiemy, na jakich dowodach opierają swoje twierdzenia eksperci zespołu pana Macierewicza. Bez tego trudno sobie wyobrazić dyskusję ekspertów – tłumaczy Lasek.
W rozmowie z „Rz" Misiewicz nie chce powiedzieć, czy zespół Macierewicza przekaże ekspertom Laska materiały źródłowe, z których korzystał. – Nie dostałem jeszcze tego pisma, więc nie będę się do niego odnosił – mówi. Deklaruje jednak, że eksperci Macierewicza są gotowi spotkać się z rządem. Jak zadeklarował Lasek w sobotnim wywiadzie dla „Rz", forum dyskusji mogłaby się stać Polska Akademia Nauk. – Ustalmy zasady obowiązujące obie strony, tematy rozmów i przyjmijmy, że przedstawiciele PAN będą arbitrami oceniającymi wiarygodność jednej i drugiej grupy. Tam nie będzie miejsca na popisy retoryczne – przekonuje Lasek.
Przeczytaj list Macieja Laska