Bilion zbiera się bez problemu

Zamiast laptopa dzieciom w szkołach serwuje się ideologię podcinającą korzenie cywilizacyjne i niszczącą fundament społeczeństwa, czyli rodzinę - powiedział Andrzej Duda w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem.

Publikacja: 14.01.2014 17:54

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Rz: Nie porzecznikował pan za długo.

Andrzej Duda:

Rzecznikiem Prawa i Sprawiedliwości zostałem z założeniem pełnienia tej funkcji do czasu wyjaśnienia sprawy Adama Hofmana. Bardzo się cieszę, że w krótkim czasie Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim ustaliła, że nie doszło do popełnienia przestępstwa i odmówiła wszczęcia śledztwa. Komitet polityczny, zgodnie z zapowiedzią, przywrócił Adama Hofmana na stanowisko rzecznika partii i klubu parlamentarnego. Sprawa jest zakończona.

I Adam Hofman jest czysty jak łza?

Prokuratorzy uznali, że sprawa została wyjaśniona. A dzisiaj widać jeszcze wyraźniej, że zamieszanie – zwłaszcza medialne - wokół Adama Hofmana w momencie, kiedy rządem Tuska wstrząsnęła największa afera korupcyjna III RP, a do dymisji „z korupcją w tle" podał się minister Sławomir Nowak, to nie był żabden przypadek.

Medialna wrzutka?

W celu zrównoważenia, w odbiorze społecznym, ciężaru afery korupcyjnej użyto błahej sprawy Hofmana, którą próbowano połączyć z poważnymi zarzutami o korupcję ministra Nowaka, jednego z najbliższych współpracowników Donalda Tuska. Podejrzenia wobec Adama Hofmana były zwykłą próbą zmylenia opinii publicznej i odwrócenia jej uwagi od korupcji w PO. Warto przy tym zauważyć, pewną zasadniczą różnicę standardów między PiS i PO. Wobec wysuniętych podejrzeń Adam Hofman postąpił honorowo, zawiesił swoje członkostwo w klubie parlamentarnym i w partii. Natomiast Sławomir Nowak pozostał pomorskim baronem PO, na krajowej konwencji Platformy Obywatelskiej siedział w  pierwszym rzędzie, a jeszcze Donald Tusk udzielił mu publicznie wsparcia.

Nowak zawiesił się w partyjnych funkcjach na trzy miesiące.

Znamienne jest przy tym, że Tusk, jako premier, wołając: Sławku trzymaj się, jesteśmy z tobą, pokazał, że staje w oczywistej kontrze wobec  prokuratury, wspierając swojego partyjnego pupila. To niebywałe w demokratycznym państwie.

A zachowanie Hofmana na Podkarpaciu mieści się w standardach PiS?

Adam Hofman przeprosił za swoje zachowanie.

Hofman pozwał „Wprost" za materiał: „Picie i Swawole"?

Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Nie znam treści pozwu i szczegółów sprawy ale z pewnością zostały one przedstawione sądowi w pismach procesowych. Sąd je rozpatrzy, oceni wiarygodność i dokona rozstrzygnięcia.

Kończąc temat wysokich standardów w Prawie i Sprawiedliwości, czy jakiekolwiek konsekwencje spotkały panią Krystynę Pawłowicz za nazwanie flagi Unii Europejskiej szmatą?

Pani poseł Krystyna Pawłowicz nie jest członkiem naszej partii, a jedynie należy do klubu parlamentarnego. Jest naukowcem i prawnikiem, który od lat krytycznie odnosi się do wielu aspektów funkcjonowania UE. Wygłosiła swój osobisty pogląd i ma do niego prawo ale uważam, że posunęła się zbyt daleko używając tak radykalnych słów. Trzeba mieć jednak świadomość, że o ile nasze symbole narodowe - polskie godło oraz  polska flaga są prawnie umocowane, bo przepisy prawa określają ich znaczenie i stosowne procedury postępowania, o tyle symbole UE takiego umocowania nie posiadają. Sposób eksponowania flagi UE jest u nas jedynie kwestią zwyczaju. Dla przykładu w podobnej sytuacji w Czechach prezydent Václav Klaus  zadecydował, że z powodu braku prawnego umocowania flaga UE nie będzie zawieszana obok flagi czeskiej.

Myśli pan, że dobrym pomysłem jest aby flaga europejska nie byłą wieszana obok polskiej przy każdej państwowej instytucji?

Obecnie obowiązujące przepisy nie nakładają takiego obowiązku. Ewentualne określenie w przepisach polskiego prawa zasad eksponowania symboli UE z pewnością będzie powodem gorącej debaty politycznej, bo ta sprawa dotyka kwestii naszej narodowej tożsamości i politycznej suwerenności.

Młodzież Wszechpolska nazwała prezydenta Lecha Kaczyńskiego zdrajcą umieszczając jego wizerunek obok generała Jaruzelskiego. Czy zamierzacie podjąć jakieś działania w tej sprawie?

Obrażanie w taki sposób śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to nie tylko brak honoru i nikczemność, ale również dowód na brak znajomości najnowszej historii Polski i polityczną ignorancję.

Swego czasu LPR, w którym było wieli działaczy Młodzieży Wszechpolskiej, był koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości.

Koalicjantem Prawa i Sprawiedliwości nie była Młodzież Wszechpolska, tylko Liga Polski Rodzin, którą popierało wielu uczciwych ludzi. Jej ówczesny lider Roman Giertych, wtedy wróg publiczny przeciwko, któremu środowiska związane z Platformą i salonem organizowały uliczne demonstracje, dzisiaj jest gloryfikowany i uważany za autorytet moralny przez PO i ten sam salon. Ciekawa i wiele mówiąca przemiana.

Skąd pana zdaniem bierze się sondażowa przewaga PiS-u nad PO?

Jesteśmy ugrupowaniem, które od zawsze mówiło o walce z korupcją, o solidaryzmie społecznym , o konieczności zajęcia się sprawami tych ludzi, którzy żyją w niedostatku, bo w niewielkim stopniu stali się beneficjentami zmian ustrojowych. Propaganda, sztuczki PR, sympatia większości mediów i wsparcie grup interesów nie są już w stanie ukryć prawdziwego obrazu Polski po ponad 6 latach rządów koalicji PO-PSL. Mamy do czynienia z bolesnym procesem konfrontowania się Polaków z obietnicami, które złożył Donald Tusk. Te obietnice okazały się puste, a Prawo i Sprawiedliwość niezmiennie wskazuje, że nasze podstawowe problemy mają swoje źródło w słabości Państwa Polskiego. Myślę, że coraz więcej Polaków nie tylko podziela tą diagnozę, ale także uważa, że rządy Platformy Obywatelskiej to w wielu obszarach wręcz demontaż państwa.

Prawo i Sprawiedliwość po dojściu do władzy przewróci ten „okrągły stolik III RP"?

Niczego nie należy przewracać. Odwrotnie.  Należy wzmocnić siłę i sprawność Państwa Polskiego. Dla przykładu jednym z elementów tego procesu będzie nowa polityka przemysłowa. Najwyższy czas na zdecydowaną zmianę w polityce gospodarczej. Państwo powinno prowadzić procesy inwestycyjne i stwarzać przedsiębiorcom dogodne warunki do inwestowania, tak jak czyniono to w okresie II Rzeczypospolitej, kiedy zbudowano Gdynię i Centralny Okręg Przemysłowy. Tymczasem ponad 20 lat III RP to nic innego jak niszczenie gospodarki i marnowanie majątku publicznego. Nie ma już polskich stoczni, a rządzący mówią o likwidacji kopalń. W ten sposób podcinane są ostatnie korzenie dające jeszcze nadzieję na zmianę sytuacji, na odwrócenie procesu degradacji. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Przecież sukces gospodarki niemieckiej polega na tym, że silny przemysł krajowy reinwestuje dochody w innowacyjność. Z kolei innowacyjność pozwala wciąż rozwijać i unowocześniać ten przemysł. I dlatego Niemcy są jedną z najlepszych gospodarek na świecie.

Jeżeli dojdziecie do władzy to osądzicie generała Jaruzelskiego?

Proszę pamiętać, że wydawanie wyroków to domena władzy sądowniczej. Oczywiście warto zadać pytanie czy sądy zrobiły wszystko, żeby proces o wprowadzenie stanu wojennego i inne, w których oskarżonym jest Jaruzelski, zakończyły się wydaniem wyroku. Jak to się dzieje, że generał Jaruzelski jest zbyt chory żeby przyjść do sądu na rozprawę, ale wystarczająco zdrowy by uczestniczyć w przyjęciu urodzinowym w hotelu Hyatt? Dziś mogę powiedzieć, że Jaruzelskiego na pewno osądzi historia i będzie to ocena surowa.

Dlaczego nie został osądzony kiedy PiS był u władzy?

Przypomnę, że od osądzania sprawców są sądy, które niestety w wielu sprawach dotyczących oskarżonych działaczy komunistycznych i zbrodni politycznych z czasów PRL-u, od 89 roku głównie zajmują się opóźnianiem procesów. Proszę również pamiętać, że wszelkie próby zwiększenia odpowiedzialności sędziów, uchwalenia trybu szybkiej odpowiedzialności dla sędziów złapanych na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa itp., które w latach 2006-2007 próbował wprowadzić rząd Prawa i Sprawiedliwości spotkały się z gwałtownymi zarzutami, że to atak na niezawisłość sędziowską, że PiS próbuje sobie podporządkować sądy.

Ale temat osądzenia generała Jaruzelskiego nie był przez Was podnoszony. Nie została podjęta nawet próba symbolicznego rozliczenia.

Proces toczył się przed sądem, więc proszę sobie wyobrazić skalę zarzutów, gdyby rząd Prawa i Sprawiedliwości w jakiś sposób ingerował w tę sprawę.

Czy film o Smoleńsku powinien zostać dofinansowany przez państwo?

Na łamach „Rzeczpospolitej" Krzysztof Kłopotowski, krytyk filmowy napisał, że środowisko filmowe walczyło o utworzenie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, żeby „mówić po polsku o polskich sprawach" i pytał „ co może być bardziej polskiego aniżeli tragiczna śmierć prezydenta i części elity politycznej w drodze do Katynia, aby złożyć hołd pomordowanym oficerom narodu, który znalazł się w strasznym uścisku pomiędzy Rosją a Niemcami?"

PiSF powinien dofinansować „Smoleńsk" nawet jeżeli scenariusz mówiłby o zamachu?

Nie znam scenariusza filmu Antoniego Krauzego, natomiast wiem, że to znakomity reżyser, jego ostatni film zdobył szereg nagród i w kinach miał kilkuset tysięczną widownię. Wniosek o dofinansowanie filmu „Smoleńsk" powinien zostać poddany w PISF tej samej procedurze co inne wnioski. Nie wyobrażam sobie, żeby wtedy nie znalazły się środki na dokończenie jego realizacji.  Tymczasem dzisiaj dofinansowuje się ideologiczne projekty otwarcie kwestionujące polską tradycję, propagujące obyczajową rewolucję, czy prezentujące polityczne oceny współczesnej historii zgodne z poglądami panującymi w obozie władzy.

Wspomniał pan o wysokim poparciu dla Prawa i Sprawiedliwości, ale poparcie dla samego Jarosława Kaczyńskiego w porównaniu do Bronisława Komorowskiego pozostawia wiele do życzenia. Czy PiS wystawi Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich?

Miałem zaszczyt pracować u boku Pana Prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego i pamiętam w jak nieuczciwy sposób był traktowany przez najpotężniejsze media.  Dziś większość tych samych mediów usilnie pracuje na pozytywny wizerunek Bronisława Komorowskiego.  Efektem tego jest obecne poparcie sondażowe dla Bronisław Komorowskiego. Ale to nie jest rzetelna ocena prowadzonej polityki. Pamiętajmy, jednak że wybory prezydenckiego są dopiero za dwa lata, a w polityce to „lata świetlne". W sprawie kandydata Prawa i Sprawiedliwości na urząd Prezydenta RP decyzje dopiero zapadną.

Jak ocenia pan obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego?

Działalność prezydenta Komorowskiego jest spełnieniem oczekiwań Donalda Tuska, dla którego prezydent to „strażnik żyrandola". Najdobitniej pokazała to ostatnio sprawa ustawy dotyczącej pieniędzy z OFE. Bronisław Komorowski podpisał ustawę bo tego potrzebował Donald Tusk, żeby zasypać pieniędzmi na emerytury dziurę budżetową, którą sam zrobił. Ale potem prezydent skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego, bo wie, że są poważne zarzuty co do jej zgodności z Konstytucją. Problem w tym, że podpisana ustawa wchodzi w życie, pieniądze popłyną do ZUS a państwo staje wobec groźby potężnych roszczeń odszkodowawczych. Ale Tusk potrzebował tego podpisu, bo to był interes jego i jego partii. I podpis prezydenta Komorowskiego dostał. Pracując z prezydentem Lechem Kaczyńskim poznałem inny model sprawowania tego urzędu, w którym prezydent uprawia politykę w sposób czynny, z wizją interesów i pozycji państwa na przyszłość. Gdzie prezydent, jako głowa państwa ukierunkowuje politykę prowadzoną przez rząd. Bronisław Komorowski w żaden sposób z dorobku tamtej prezydentury nie skorzystał, przeciwnie ograniczył swoją rolę do sprawowania funkcji reprezentacyjnych i pozostał prezydentem partyjnym. Jest takim „notariuszem" rządu swojej partii.

Czy powinno zostać zaostrzone prawo antyaborcyjne?

Jestem głęboko przekonany, że prawo musi chronić życie dzieci nienarodzonych.  Głosowałem przeciwko odrzuceniu w pierwszym czytaniu  obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, który  wprowadzał zakaz tzw. aborcji eugenicznej. Uważam, że należy zaostrzyć kary dla lekarzy, którzy dokonują nielegalnej aborcji oraz dla tych, którzy do tego nakłaniają.

Polska Razem może być przyszłym koalicjantem PiS?

Nowe ugrupowanie uważam przede wszystkim za symptom stopniowego procesu rozpadu PO. W końcu Jarosław Gowin przez sześć lat należał do Platformy Obywatelskiej, był ministrem w rządzie Tuska, mówił o sobie, że jest patriotą PO, a teraz  gwałtownie atakuje premiera i jego rząd. Utworzenie nowej formacji sprawiło, że pojawili się w niej politycy, którzy wiążą z nią nadzieję na kontynuację politycznych karier lub na ponowne zaistnienie na scenie politycznej.

PiS krytykując Gowina nie odstrzela sobie potencjalnego koalicjanta?

Trzeba mieć możliwość samodzielnego rządzenia, żeby móc stanąć z otwartą przyłbicą przed społeczeństwem i powiedzieć - bierzemy odpowiedzialność za sprawy państwowe. Prawo i Sprawiedliwość walczy o uzyskanie samodzielnej większości, bo chcemy poprowadzić Polskę w kierunku odbudowy jej potencjału z pożytkiem dla wszystkich Polaków. Mieliśmy złe doświadczenia koalicyjne i wyciągnęliśmy z tego wnioski. Głęboko wierzę, że do tej wizji, do naszego programu, który zostanie ogłoszony w połowie lutego, przekonamy wyborców.

Skąd PiS chce wziąć bilion na „wielkie projekty infrastrukturalne"?

Za sformułowaniem „bilion na inwestycje" kryje się idea nowej polityki gospodarczej. Na tę kwotę składają się 82 miliardy euro przyznane z budżetu UE. Do tego drugie tyle to wkład finansowy, który znajduje się w gestii samorządów i skarb państwa, konieczny do uruchomienia inwestycji unijnych. Ponad 200 mld zł to szacunkowa wysokość środków zgromadzonych na rachunkach przedsiębiorców, którzy nie reinwestują z powodu obawy przed niestabilnością sytuacji gospodarczej. Nowy projekt ustawy o CIT zawiera jasny zapis o zmianie systemu podatkowego w zakresie wydatków inwestycyjnych. Będą mogły być corocznie w całości odliczane od dochodów. Jest to zmiana radykalna, która zmobilizuje przedsiębiorców do inwestowania. Do tego mamy ocenianą na ponad 100 mld zł nadpłynność w sektorze bankowym. Jak widać z prostej kalkulacji bilion zbiera się bez większego problemu.

I będzie można zlikwidować reformę 67?

Od samego początku Prawo i Sprawiedliwość było przeciwne tej reformie. Deklarację Jarosława Kaczyński o obniżeniu wieku emerytalnego po objęciu władzy proszę traktować jako nasze zobowiązanie wyborcze.

Czy PiS w dalszym ciągu postuluje o powstanie komisji śledcza w sprawie infoafery?

Dziś każdy widzi, że powstrzymana przez rządy Prawa i Sprawiedliwości fala korupcji, powróciła za rządów PO ze zdwojoną siłą. Słyszę takie głosy nawet od przypadkowych przechodniów, których spotykam gdy idę ulicą. Dlatego żądamy od premiera Tuska, prokuratora generalnego i szefa CBA, przedstawienia podczas posiedzenia Sejmu szczegółowej informacji na temat tzw. infoafery. Złożyliśmy w tej sprawie odpowiedni wniosek ale Marszałek Kopacz robi wszystko, aby nie dopuścić do tej debaty.  Jest oczywiste, że chodzi o to, by premier Tusk nie musiał tłumaczyć się opinii publicznej z tego, w jaki sposób w nadzorowanych przez niego i jego ludzi ministerstwach i urzędach doszło do korupcji na wielką skalę i kto za to odpowiada. Walczymy o tę debatę. To ważny element czystości i przejrzystości życia publicznego w naszym kraju. Posłowie mają prawo zadawać pytania i nie wolno dać się uśpić tym, że w mediach premier i inni politycy PO powtarzają w kółko, że nikt z rządu za nic odpowiedzialności nie ponosi.

Wg PiS Grzegorz Schetyna może być zaangażowany w tą aferę?

Z pojawiających się informacji wynika, że afera korupcyjna rozpoczęła się w MSWiA w okresie, w którym ministrem był Grzegorz Schetyna. Zastanawiający jest zbieg czasu ujawnienia infoafery z partyjną rozgrywką, w której Donald Tusk upokorzył i pozbył się z władz partii współtwórcy PO i wieloletniego przyjaciela. To przypomina znaną już wcześniej metodę Tuska na pozbywanie się swoich potencjalnych konkurentów politycznych.

Wcześniej Jarosław Kaczyński zniszczył Ludwika Dorna. W każdej partii jest samiec alfa, który nie respektuje odmiennego głosu.

Panie redaktorze, Ludwik Dorn w ostatnich wyborach wszedł do Sejmu z wysokiego miejsca na liście Prawa i Sprawiedliwości, a następnie odszedł z mandatem poselskim, który dali mu nasi wyborcy. Taka jest prawda, to są obiektywne fakty. W każdej partii jest lider, są czasem różne opinie, wizje polityczne, rywalizacja i konflikty. Ale nie opowiada się i nie dyskutuje o nich w mediach, tak jak nie rozmawia się o sprawach rodzinnych na klatce schodowej. Budowanie analogii pomiędzy Ludwikiem Dornem, a Grzegorzem Schetyną jest całkowicie nietrafione.

Jakie jest pana zdanie na temat wprowadzenia edukacji seksualnej w szkołach?

Pani minister Kluzik Rostkowska w pierwszej kolejności powinna zająć się przywróceniem do szkół nauczania historii w pełnym wymiarze, a nie zajmować się promowaniem radykalnie lewicowych projektów ideologicznych, których dramatyczne konsekwencje można już oglądać w innych krajach. Na marginesie tylko przypomnę, że Donald Tusk obiecywał laptop dla każdego ucznia i co?

Premier proponuje podręcznik dla pierwszoklasistów.

Teraz zamiast laptopa dzieciom serwuje się ideologię podcinającą korzenie cywilizacyjne i niszczącą fundament społeczeństwa, czyli rodzinę. Na to nie ma zgody, czas z tym skończyć.

Jakiej reakcji rządu spodziewał się pan po słowach Davida Camerona?

Donald Tusk powinien był od razu zareagować na słowa Davida Camerona. Tymczasem początkowo jedyną reakcją był list lidera opozycji Jarosława Kaczyńskiego. Donald Tusk milczał. Dopiero kolejne wypowiedzi premiera Wielkiej Brytanii spotkały się z jego reakcją.  Nie mam wątpliwości, że rząd powinien na forum UE twardo bronić traktatowej swobody przepływu osób w ramach Unii. To fundamentalna zasada, bez której integracja europejska stanie się fikcją. Jeżeli rząd będzie stanowczo działał na rzecz praw przynależnych Polakom w krajach UE może być w tym zakresie pewien wsparcia ze strony opozycji, czyli Prawa i Sprawiedliwości. Niestety, dziś głosy podobne do wypowiedzi Davida Camerona podnoszą się również w Niemczech.

Janusz Piechociński wzywa PiS do wystąpienia z frakcji EKR w PE. Skąd ataki szefa PSL na PiS?

List Prezesa Piechocińskiego wywołał wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości duże zdziwienie. W szczególności wśród tych, którzy zajmują się na co dzień sprawami rolników i wsi. To frakcja EKR opowiadała się bowiem w PE za wyrównaniem dopłat bezpośrednich dla polskich rolników i wyższym budżetem w UE na polskie rolnictwo w latach 2014-2020. Co znamienne, Europejska Partia Ludowa, do której należą wszyscy eurodeputowani PSL i PO nie popierała tych postulatów. W efekcie, zamiast możliwych nawet 42 mld euro, czy realnych 36,3 mld, polska wieś będzie mogła pozyskać tylko 28,5 mld euro. Chyba więc raczej Prezes Piechociński, jeśli rzeczywiście los polskiego rolnika leży mu na sercu, powinien zastanowić się do jakiej frakcji w PE należą jego partyjni koledzy i czy nie powinni z EPL wystąpić. Myślę, że ten list to był taki klasyczny wypadek przy pracy. Prezes PSL chciał szybko zrobić trochę huku wokół siebie i partii więc wysłał list ale dostał odpowiedź od Prezesa Jarosława Kaczyńskiego i petarda wybuchła mu w rękach.

Część PSL jest gotowa na koalicję parlamentarną z PiS. Po stronie pańskiej partii również jest taka gotowość?

Prawo i Sprawiedliwość dąży do pełnego zwycięstwa w następnych wyborach parlamentarnych, czyli uzyskania takiej większości, która umożliwi nam samodzielne rządzenie. Jesteśmy przekonani, że Polacy nie wierzą już w kolejne kłamliwe obietnice Donalda Tuska i nie chcą dalszych lat nieudolnych i nieuczciwych rządów. Dziś to my jesteśmy jedyną opozycją, która może przejąć władzę i ma zdolność sprawnego i kompetentnego rządzenia Polską.

Jak PiS ocenia wizję Polski w 2022 r. przedstawioną przez Donalda Tuska?

To nic nowego, że Donald Tusk na starcie kampanii wyborczej zapowiada kolejny już za swoich rządów „skok cywilizacyjny". Warto przypomnieć, że poprzedni miał być przy budowie dróg ekspresowych i autostrad. Niestety, za pieniądze przeznaczone na cały plan budowy 3200 km dróg zrealizowano ich mniej niż połowę, ale za to kilometr autostrady był w budowie droższy niż w Niemczech, Hiszpanii czy Danii, co jednoznacznie potwierdził Europejski Trybunał Obrachunkowy. W efekcie jedynie część dróg powstała i to we fragmentach, a wielu polskich przedsiębiorców, którzy byli podwykonawcami nie dostało zapłaty. Był to więc dla nich skok - ale w przepaść.

Polska dokona skoku cywilizacyjnego dzięki pieniądzom z UE?

Nie mam wątpliwości, że pieniądze z UE powinny służyć unowocześnianiu Polski. Ale żeby tak było, nie można dopuścić do ich dalszego marnowania tak, jak dzieje się to przez ostatnich 6 lat. Trzeba zrobić wszystko, by te ogromne środki nie znalazły się w rękach ludzi z PO, którzy wszystko robią pod hasłem: „By żyło się lepiej. Nam." Obrazem tego mechanizmu jest choćby sprzedaż publicznej spółki MSS przez zarząd Województwa Małopolskiego. Kupiła ją spółka prywatna, na czele której stoi były poseł PO. Zakup nastąpił za kwotę 2,4 mln. złotych. Tyle, że dzień przed sprzedażą, ten sam zarząd Województwa zdecydował o dofinansowaniu sprzedawanej spółki kwotą 64 mln złotych z funduszy UE. Dla pikanterii dodam tylko, że w tle sprawy pojawia się postać żony byłego ministra. Oczywiście z PO. Nic dodać, nic ująć.

A co z członkostwem Polski w grupie G20?

Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że  już w roku 2008 mieliśmy jako państwo podstawy do ubiegania się o wejście do tego ekskluzywnego klubu. Pozwalały na to ówczesne wyniki ekonomiczne, będące jeszcze gasnącym efektem zaledwie dwóch lat rządów Prawa i Sprawiedliwości. Niestety, mimo apeli ze strony prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Donald Tusk nie podjął żadnych działań w tym kierunku. Potem postulat walki o wejście do grupy G20 znalazł się w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości w roku 2011. Dziś Tusk widzi Polskę w G20 w roku 2022, czyli najwcześniej za 8 lat. To chyba daje do myślenia.

Jak pan ocenia nową rzecznik rządu i przesunięcie Pawła Grasia na partyjny front PO?

Ten rząd wyczerpał swoją formułę i cierpliwość Polaków. Tu nie pomogą już żadne sztuczki propagandowe ani zmiany personalne. Wprowadzenie do rządu pani poseł Kidawy-Błońskiej i usunięcie ministra Grasia nie ma w moim przekonaniu większego znaczenia. Twarzą rządu jest Donald Tusk – polityk, który zawiódł, wielokrotnie oszukał nie dotrzymując obietnic i uciekając od odpowiedzialności. A większości ludzi żyje się co raz trudniej. Myślę, że dlatego zaczęli baczniej obserwować życie publiczne, uważniej słuchać i kolejny raz nie dadzą się okłamać. Doskonale wiedzą, że tak nie wolno sprawować rządów, bo kiedyś już zdecydowanie odsunęli od władzy SLD i Leszka Millera, mimo, że wcześniej spektakularnie wygrał. Nie ma władzy bez odpowiedzialności.

Rz: Nie porzecznikował pan za długo.

Andrzej Duda:

Pozostało 100% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!