Unijny urząd statystyczny Eurostat po raz ostatni opublikował dane dotyczące udziału sektora ICT w PKB w 2010 r. W Polsce wartość ta wyniosła wtedy 3,3 proc., w Niemczech było to 4 proc., a we Francji 4,2 proc. Jednak analitycy szacują, że w tym roku w Polsce gospodarka cyfrowa może wyprodukować ponad 5 proc. PKB.
Znacznie gorzej jest pod względem pokrycia Polski siecią szerokopasmową. Zgodnie z danymi publikowanymi na unijnej stronie Broadband For All, tylko 69 proc. Polski ma dostęp do szybkiego internetu. To najgorszy wynik we wspólnocie – na Słowacji jest to 75 proc., a w Czechach nawet 98 proc. Również większe nowe kraje unijne mają lepsze statystyki, np. 87 proc. mieszkańców Rumunii ma dostęp do internetu szerokopasmowego.
– To jest problem dużych państw, które mają również peryferyjne regiony. Warszawa czy Kraków mają pokrycie internetowe lepsze niż niejedno miasto w Niemczech czy we Francji – zapewnia Rafał Trzaskowski, minister administracji i cyfryzacji.
Z raportu Deloitte wynika, że gdyby Polska zwiększyła dynamicznie pokrycie kraju siecią szerokopasmową (do ok. 86 proc. jak w przypadku Wielkiej Brytanii) PKB wzrósłby o kolejne 3 proc., a to oznacza kolejne miejsca pracy. Jeśli dorównalibyśmy liderowi, czyli Norwegii, bezrobocie mogłoby się zmniejszyć o 270 tys. osób.