Duch Maradony żyje. Messi kontra debiutanci z Bałkanów

Sergio Aguero, Gonzalo Higuain, Leo Messi, Angel Di Maria. Jeśli masz w ataku taki kwartet jak Argentyna, możesz myśleć o tytułach.

Publikacja: 09.06.2014 02:00

Duch Maradony żyje. Messi kontra debiutanci z Bałkanów

Foto: AFP

– To prawda, jesteśmy silni, ale nie uważamy się wcale za faworytów – mówi Alejandro Sabella, na którego spadła fala krytyki, że nie zabrał do Brazylii ulubieńca kibiców Carlosa Teveza. Trener bał się, że napastnik Juventusu zepsuje atmosferę w kadrze. Po co ryzykować, gdy ma się takie bogactwo wyboru.

Sabella od początku buduje zespół wokół Messiego, zrobił go kapitanem. Gwiazdor Barcelony zdobył z klubem wszystkie trofea, ale w reprezentacji pozostaje niespełniony. Na mundialach wręcz niewidoczny: w Niemczech i RPA strzelił tylko jedną bramkę. To prawdopodobnie ostatni moment na pokazanie, że może błyszczeć nie tylko na Camp Nou i zmierzyć się z legendą Diego Maradony. Za cztery lata będzie po trzydziestce. Biorąc pod uwagę jego problemy z kontuzjami, na boiskach w Rosji może go już zabraknąć.

– Chcę zostać mistrzem świata nie dlatego, żeby zmienić opinię innych na mój temat albo dołączyć do największych postaci futbolu, ale by wygrać wreszcie coś z moimi kolegami – tłumaczy Messi.

W kwalifikacjach nie zawiódł, zdobył dziesięć goli (więcej w Ameryce Południowej miał tylko Luis Suarez – 11), Argentyna awansowała z pierwszego miejsca. W meczach towarzyskich pokonała Brazylię, Niemców i Włochów. – Wielkie turnieje to jednak zupełnie co innego – przypomina Messi.

W strefie medalowej mistrzostw świata Argentyńczyków nie było od 1990 roku. Broniąc wówczas trofeum, nie dali rady w finale Niemcom. Przegrywali z nimi też w ćwierćfinałach dwóch ostatnich mundiali, w Republice Południowej Afryki aż 0:4. Teraz znów mogą na nich trafić w tej fazie.

Maracana wita

Jeżeli Argentyna będzie nadal tak beztroska w obronie, nie pomoże nawet Messi w najlepszej formie. Turniej zaczyna na Maracanie, od meczu z Bośnią i Hercegowiną, która też woli atakować, ale obroną się nie brzydzi. W eliminacjach straciła tylko sześć goli, strzeliła 30. Aż 18 z nich to zasługa duetu Edin Dżeko (10) – Vedad Ibisević (8). Pojedynek Dżeko z Aguero, partnerów z Manchesteru City, zapowiada się pasjonująco.

– Będziemy jednym z najmniejszych krajów na mistrzostwach, ale chcemy sprawić niespodziankę i przynieść wiele radości naszym kibicom – zapewnia Asmir Begović, bramkarz Stoke.

Przynieśli już w październiku, kiedy 21 lat po uzyskaniu niepodległości i 18 lat po wojnie domowej, najbardziej krwawym konflikcie po drugiej wojnie światowej, świętowali największy sukces swojego futbolu. Siła ataku zadecydowała, że wyprzedzili w tabeli Grecję dzięki lepszemu bilansowi bramek i nie musieli grać w barażach, które są dla nich koszmarem. Marzenia o mundialu w RPA i polsko-ukraińskim Euro wybijała im z głowy Portugalia.

– To byłoby niesprawiedliwe, gdybyśmy znów nie awansowali – twierdzi trener Safet Susić (uznany kilka lat temu za najlepszego piłkarza w historii Paris Saint-Germain). Z europejskiego średniaka stworzył zespół, który może wygrać z każdym.

Nigeryjska zagadka

Bośniacy, jak na debiutantów, poprzeczkę stawiają sobie wysoko. 1/8 finału to cel minimum – powtarzają. I mają prawo wierzyć, że uda się go osiągnąć. Za plecami Dżeko i Ibisevicia grają przecież Miralem Pjanić z Romy, Senad Lulić z Lazio, Sejad Salihović z Hoffenheim czy Zvjezdan Misimović, klubowy kolega Krzysztofa Mączyńskiego w chińskim Guizhou Renhe. Złote pokolenie piłkarzy dopingowane i przez Chorwatów, i przez Muzułmanów, i przez Serbów.

– Nasza taktyka wygląda może na niedojrzałą, ale przyjmując inną, marnowalibyśmy nasz ofensywny potencjał – uważa Susić.

Bośnia powinna walczyć o drugie miejsce w grupie z Nigerią, która jest zagadką. Może zostać pierwszą drużyną z Afryki, która trzeci raz wyjdzie z grupy (poprzednio w latach 1994 i 1998). Może równie dobrze, jak w Korei i Japonii (2002) oraz w RPA (2010) zająć w niej ostatnie miejsce. Brak jej wyrazistych osobowości. Johna Obiego Mikela i jego kolegę z Chelsea Victora Mosesa (wypożyczony w minionym sezonie do Liverpoolu) zna każdy kibic, ale nie są to gwiazdy na miarę Jay-Jay Okochy, Sundaya Oliseha czy Rashidi Yekiniego.

Ich kolegą z boiska był Stephen Keshi, dziś trener Super Orłów. W nowej roli wraca na mundial po 20 latach. Na mistrzostwa świata 2006 wprowadził Togo, ale kilka miesięcy przed turniejem w Niemczech stracił posadę: przez słaby występ w Pucharze Narodów Afryki i konflikt z Emmanuelem Adebayorem. Rok temu, już z Nigerią, zdobył złoto. Dzień po finale podał się jednak do dymisji.

– Jeśli w kraju nie docenia się twojej pracy, to nie możesz nikogo zmuszać, by cię kochał – denerwował się Keshi, nawiązując do decyzji nigeryjskiej federacji, która nie licząc na sukces, zarezerwowała bilety powrotne po ćwierćfinale.

Dymisja trenera nie została przyjęta i Keshi po negocjacjach postanowił zostać. – Mam nadzieję, że europejskie kluby zauważą, że człowiek z Afryki może odnosić sukcesy. I że kiedyś dadzą mu szansę, by to udowodnił – powiedział.

Iran to od listopada najwyżej klasyfikowany w rankingu FIFA zespół z Azji, ale również jedyny z czwórki finalistów z tej części świata, który nigdy nie awansował do fazy pucharowej. Zatrudnienie Portugalczyka Carlosa Queiroza, byłego asystenta sir Aleksa Fergusona w Manchesterze United mającego w swoim CV epizod w Realu, raczej tego nie zmieni. To jego trzeci mundial, w 2002 roku prowadził na turnieju RPA, cztery lata temu Portugalię. Bez sukcesów.

Queiroz zapowiadał się na dobrego trenera, dwukrotnie zdobył  mistrzostwo świata do lat 20 (1989, 1991) z reprezentacją Portugalii, w której składzie były przyszłe gwiazdy, m.in. Luis Figo, Rui Costa i Fernando Couto. Ale później stał się drugim Svenem Göranem Erikssonem, trenerem obieżyświatem bez spektakularnych osiągnięć. I nawet Ferguson uległ jego czarowi, pisząc w swojej autobiografii, że jest „wyjątkowy, skrupulatny, genialny".

Rottweiler ?z Mozambiku

– Przyjechaliśmy do Brazylii po naukę, ale nie na wycieczkę. Postaramy się wyjść z grupy. Wiem, że brzmi to jak fantazja, ale mamy pasję, która pozwala nam w to wierzyć – przekonuje Queiroz. – Od kiedy przejąłem drużynę, zrobiliśmy wielki postęp. Trzy lata temu byliśmy czwartą, piątą siłą w Azji, teraz jesteśmy pierwszą – przypomina pochodzący z Mozambiku Portugalczyk, nazywany przez sir Aleksa także Rottweilerem.

Iran traci mało bramek, ale też mało ich strzela: w ostatniej fazie eliminacji średnio jedną na mecz. Najskuteczniejszy piłkarz Javad Nekounam, kapitan i mózg zespołu, ma już prawie 34 lata. Przez sześć sezonów grał w Osasunie Pampeluna.

Queiroz wpuścił trochę świeżej krwi, w kadrze jest kilku zawodników wychowanych za granicą: młodzieżowi reprezentanci Holandii i Niemiec Reza Ghoochannejhad (Charlton) i Ashkan Dejagah (Fulham), urodzony w Kalifornii obrońca Steven Beitashour (Vancouver Whitecaps) czy dorastający w Niemczech Daniel Davari, bramkarz Eintrachtu Brunszwik o polskich korzeniach.

Mieli po 10–12 lat, kiedy w 1998 roku ich starsi koledzy w pełnym podtekstów meczu pokonali USA. Nie przypuszczali chyba, że na drugie zwycięstwo na mistrzostwach świata przyjdzie im czekać tak długo. I że ten ciężar oczekiwań kibiców spadnie na ich barki.

Argentyna

Liczba ludności: ?    43 mln

PKB per capita: ?    18,6 tys. USD

Liczba startów ?w mistrzostwach:    15

Największy sukces:?    Dwukrotny mistrz

Typ „Rz":     półfinał

Bośnia i Herceg.

Liczba ludności: ?    3,9 mln

PKB per capita: ?    8,3 tys. USD

Liczba startów ?w mistrzostwach:    0

Największy sukces:?    awans '14

Typ „Rz":     1/8 finału

Iran

Liczba ludności: ?    80,8 mln

PKB per capita: ?    12,8 tys. USD

Liczba startów ?w mistrzostwach:    3

Największy sukces:?    faza grupowa '78, '98, '06

Typ „Rz":     4. w grupie

Nigeria

Liczba ludności: ?    177,2 mln?PKB per capita: ?    2,8 tys. USD

Liczba startów ?w mistrzostwach:    4?Największy sukces:?    1/8 finału '94, '98?Typ „Rz":     3. w grupie

Cezary Kucharski, były reprezentant Polski, piłkarz m.in. Legii Warszawa, menedżer Roberta Lewandowskiego

Trzymam kciuki za Argentynę. Lubię tych piłkarzy i ich charakter. Grają na swoim kontynencie, więc może wreszcie doczekają się sukcesu. Mają bardzo silny skład. Pytanie, czy trenerowi uda się stworzyć z gwiazd drużynę.

Liczę, że Leo Messi będzie błyszczał na tych mistrzostwach. Leczył wprawdzie kontuzję, nie grał tak dużo jak zawsze, ale uważam, że odpoczynek mu się przydał. Będzie miał więcej energii i motywacji niż gwiazdy innych reprezentacji. O jego formę się nie martwię.

Nie wyobrażam sobie, by Argentyny zabrakło w fazie pucharowej. O drugie miejsce powalczą Bośnia i Hercegowina oraz Nigeria. Iran nie powinien odstawać bardzo poziomem od reszty, ale nie daję mu większych szans w starciu z rywalami.

Dla debiutujących w wielkim turnieju Bośniaków awans byłby kolejnym sukcesem. Stać ich na to, o czym świadczy zwycięstwo nad Meksykiem w meczu towarzyskim. Jeśli wyjdą z grupy, to później wszystko jest możliwe.

– To prawda, jesteśmy silni, ale nie uważamy się wcale za faworytów – mówi Alejandro Sabella, na którego spadła fala krytyki, że nie zabrał do Brazylii ulubieńca kibiców Carlosa Teveza. Trener bał się, że napastnik Juventusu zepsuje atmosferę w kadrze. Po co ryzykować, gdy ma się takie bogactwo wyboru.

Sabella od początku buduje zespół wokół Messiego, zrobił go kapitanem. Gwiazdor Barcelony zdobył z klubem wszystkie trofea, ale w reprezentacji pozostaje niespełniony. Na mundialach wręcz niewidoczny: w Niemczech i RPA strzelił tylko jedną bramkę. To prawdopodobnie ostatni moment na pokazanie, że może błyszczeć nie tylko na Camp Nou i zmierzyć się z legendą Diego Maradony. Za cztery lata będzie po trzydziestce. Biorąc pod uwagę jego problemy z kontuzjami, na boiskach w Rosji może go już zabraknąć.

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!