Błaszczak w TVP Info zapowiedział, że PiS po dojściu do władzy zmieni ustawę o in vitro "w kierunku ochrony życia i godności istoty ludzkiej", ale zapewnił jednocześnie, że jego partia nie ma zamiaru zakazywać in vitro. - To ma być kompromis - przekonywał.
Szef klubu PiS zarzucił jednocześnie PO, że partia ta - zajmując się kwestią in vitro - "zakrywa inne rzeczy niezwykle ważne, jak chociażby wyprzedaż majątku narodowego przez rząd Ewy Kopacz".
Z Błaszczakiem zgodził się Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski, który apelował, by zamrażane zarodki były nazywane "istotami ludzkimi", a nie "zbiorem komórek". - Można się tutaj spierać o słowa, ale zwracam uwagę na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który w 1997 roku stwierdził, że (życie ludzkie – red.) chroni się od poczęcia – przekonywał. I dodał, że trzeba się upominać o tych, "jakimi kiedyś byliśmy, tych, którzy nie mieli szansy zaistnieć".
Bronisław Komorowski podpisał ustawę o in vitro 22 lipca. - Nie jestem prezydentem ludzkich sumień - zaznaczył. Zapowiedział, że skieruje do Trybunału Konstytucyjnego jeden punkt, który budzi jego wątpliwości co do zgodności z konstytucją.