– Szkoda, że nie jestem psychopatą – taką pełną szczerego żalu opinię wygłosił mój znajomy po przeczytaniu tej książki brytyjskiego psychologa społecznego i badacza psychopatii, Kevina Duttona. I pewnie nie on jeden, bo Dutton w swej popularnonaukowej „rozprawie o świecie psychopatów" zrobił wiele, by poprawić wizerunek ludzi kojarzonych najczęściej z seryjnymi zabójcami typu Hannibala Lectera.
Wprawdzie autor sporą część swoich obserwacji zdobył w pilnie strzeżonych więzieniach, ale zwraca czytelnikom uwagę, że znaczna część ludzi przejawiających cechy psychopatyczne świetnie sobie radzi we współczesnym społeczeństwie. Trudno się temu dziwić, skoro obowiązkowy zestaw cech psychopaty to m.in. odporność psychiczna, charyzma, osobisty urok, skupienie, siła perswazji, spokój w sytuacjach stresowych i bezwzględność w razie potrzeby.
Czy to nie jest recepta na silnego lidera ? Tak właśnie jest – potwierdza Dutton, przytaczając na dowód wiele badań. Wśród nich są amerykańskie analizy osobowości prezydentów i top menedżerów dowodzące, że w obu tych grupach udział cech psychopatycznych jest znacznie wyższy niż w całej populacji. I często łączą się one z kreatywnością, myśleniem strategicznym oraz doskonałymi umiejętnościami komunikacyjnymi.
Okazuje się, że tylko cienka linia dzieli psychopatę mordercę od zdolnego prawnika, szefa korporacji, polityka czy menedżera. A jak z psychopatami żyje się innym? Według Duttona w wielu sytuacjach mogą być bardzo przydatni.
Charakterystyczna dla psychopaty umiejętność wyczucia emocji innych świetnie sprawdza się w przypadku negocjatorów, agentów policji czy szpiegów. Psychopaci przydają się też w kryzysowych sytuacjach; nie tracą głowy i potrafią wymyślić świetne rozwiązania, choć nierzadko kosztem innych. Trzeba też uważać z motywacją, bo wizja nagrody motywuje psychopatę tak silnie, że lekceważy ryzyko. Nawet gdy widzi czyhający kij, marchewka jest zbyt kusząca, by ją pominąć.