Podejmowanie decyzji na chybił trafił, co często praktykują politycy, przynosi zazwyczaj więcej szkody niż pożytku i oznacza marnowanie szans. To dlatego nasz poziom życia jest znacznie niższy, niż mógłby być, gdybyśmy świadomie stosowali podstawowe zasady ekonomii – mówi w swojej książce prof. Krzysztof Rybiński, jeden z najbardziej znanych polskich ekonomistów.
Profesor uświadamia nam m.in. następujący paradoks – w tak prostej sprawie jak prowadzenie samochodu dbamy o odpowiedni poziom wiedzy i umiejętności, a w wielu kluczowych nawet dla nas sprawach decydujących o poziomie życia i dobrobycie rodziny, podejmujemy decyzje zupełnie nieprzygotowani. Dlatego większość z nas jest zanurzona w ekonomicznym matriksie, ciężko pracując i słabo zarabiając. To matriks decyduje: jak mamy się zachowywać, jak mieszkać, ile pracować, co kupować, ile mieć dzieci. Poddajemy się tej iluzji, nie zdając sobie sprawy, jak naprawdę moglibyśmy żyć, czerpiąc z rezerwuaru swoich nieodkrytych możliwości.
Książka pokazuje, jak wielki potencjał drzemie w każdym z nas, jeśli tylko zrozumiemy podstawowe zasady ekonomii i zaczniemy je stosować w codziennym życiu. Autor krok po kroku wyjaśnia te zasady i na przykładach uświadamia nam ich wpływ na naszą rzeczywistość. Co to jest bogactwo, kto jest bogaty i w jaki sposób można się dorobić? Jak zostać kapitalistą, czym grozi dług publiczny i od czego zależy wzrost gospodarczy. Kto chce, znajdzie w książce rozdział o pieniądzu, inflacji, o rynkach i manipulacjach, jakich się tam dokonuje, o kapitale ludzkim, długach i oszczędzaniu. Ta część książki pozwala zrozumieć podstawowe zasady ekonomii po to, aby wykorzystywać je w praktyce i uniknąć dzięki temu wielu życiowych błędów.
Jak tego dokonać – mówi druga część książki. Zawiera ona bardzo praktyczne wskazówki i analizy, jakie powinniśmy robić, kupując mieszkanie, biorąc kredyt czy lokując nadwyżki pieniędzy. A na to np., autor zwraca uwagę przyszłych inwestorów: najlepszą inwestycją jest własna firma lub inwestycja w siebie; inwestując na rynkach finansowych, nie szukamy najlepszego funduszu, lecz najniższych opłat; najważniejszy jest wybór, w co inwestować, a nie wybór konkretnego funduszu lub banku.
W książce znajdziemy również wiele niepopularnych w mediach informacji o skutkach polityki gospodarczej, prywatyzacji, o długu publicznym czy o unijnej pomocy. Nie ma np. badań wyjaśniających, czy model rozwoju oparty na jałmużnie z Brukseli ma związek z późniejszymi problemami krajów, które go stosowały. Zamiast prowadzić niezależną politykę gospodarczą kraje te zajmowały się wydawaniem unijnych pieniędzy. Mają teraz nowe drogi, mosty, odnowione centra miast i koszmarny kryzys, który niszczy te narody – zauważa autor i dodaje: To bardzo poważne ostrzeżenie dla Polski, która dostaje miliardy środków unijnych. Politycy są z tego powodu bardzo dumni, że „załatwili" te pieniądze, ale być może jest to zapowiedź problemów, jakie czekają nas w przyszłości – tych samych, jakie mają obecnie inne kraje, które oparły swoją strategię rozwoju na unijnej jałmużnie.