Śmiszek odniósł się do kryzysu na polskim rynku mieszkań.
- Młodzi ludzie poszukujący mieszkania (do wynajęcia) muszą liczyć się z wydatkiem około 2,5 tysiąca złotych, to gigantyczne pieniądze. Lewica proponuje 1 000 zł dla każdego studenta, bo wiemy, że to się zwróci. Pamiętam jak ja studiowałem, to wtedy też były problemy, ale na stancję, czy akademik wydawaliśmy 30-40 proc. miesięcznych dochodów, a nie 90 proc. jak dzisiaj. Studenci, którzy jadą do większego miasta, żeby podwyższyć swoje kwalifikacje zderzają się ze ścianą. Wielu ludzi nie stać na to, żeby przeżyć, a co dopiero, żeby zakupić podręcznik, wyjść do kina, na randkę, czy na jakieś krótkie wakacje - stwierdził parlamentarzysta.
Krzysztof Śmiszek: Kwestie bytowe na pewno nie podzielą opozycji
Poseł został następnie zapytany o to, czy ewentualny rząd opozycji dojdzie do porozumienia w kwestii mieszkaniowej.
- Jestem przekonany, że kwestie bytowe i egzystencjalne na pewno nie podzielą opozycji, która - mam nadzieję - już za dwa tygodnie będzie rządzącą koalicją. Nie jesteśmy przeciwko posiadaniu mieszkania, czy współpracy między bankami i państwem, ale obok tego należy zrobić to co socjaldemokracja w Kopenhadze, Berlinie i Wiedniu. Naprawdę wierzę w to, że można sensownie zaplanować tani rządowy program mieszkań na wynajem - podkreślił polityk.