Z racji tego, że wczoraj wolne mieli inwestorzy w Stanach Zjednoczonych, do ruchów na rynku walut trzeba było podchodzić z dystansem. Dzisiaj sytuacja jednak wraca do normy, a norma ta przynosi we wtorkowy poranek mocniejszego dolara, który przekłada się na słabość złotego.
Czytaj więcej
We wtorek rusza pierwsze po wakacyjnej przerwie posiedzenie decyzyjne Rady Polityki Pieniężnej. Więcej emocji niż decyzja o stopach procentowych powinien przynieść środowy komunikat i czwartkowa konferencja prezesa Glapińskiego.
Nasza waluta przed godz. 11 traciła wobec dolara około 0,4 proc. i ten był wyceniany na 3,86 zł. Euro drożało o 0,2 proc. do 4,27 zł. Frank zyskiwał 0,3 proc. do 4,53 zł. - Z rynkowego punktu widzenia wokół złotego nie dzieje się zbyt wiele – pary ze złotym podtrzymują konsolidację - wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Złoty czeka na dane
Powrót Amerykanów ma dzisiaj podwójne znaczenie. Po południu rynek dostanie porcję danych ze Stanów Zjednoczonych w tym przede wszystkim przemysłowy ISM i finalny odczyt wskaźnika PMI. - Powinny one potwierdzić utrzymywanie się nastrojów firm przemysłowych lekko poniżej poziomu neutralnego. Po spadku wskaźnika ISM w lipcu, w sierpniu oczekiwany jest niewielki wzrost do poziomu 47,7 pkt. Wstępny szacunek PMI z przemysłu USA rozczarował i wskazał na spadek indeksu do 48 pkt. z 49,6 pkt. w lipcu. Pogorszenie wynikało ze spadku produkcji, zamówień i zatrudnienia w fabrykach – podkreślają ekonomiści PKO BP.