Po burzliwej środzie na rynku walutowym, w czwartek inwestorom udało się opanować nerwy. "Sponsorem" odreagowania był przede wszystkim dolar, który po południu tracić w ujęciu globalnym.
Główna para walutowa EUR/USD zwyżkowała o 0,5 proc. i wróciła powyżej 1,05. To pomogło też złotemu, chociaż nie we wszystkich układach walutowych.
Złoty przede wszystkim umacniał się w stosunku do dolara. Po południu zyskiwał on wobec amerykańskiej waluty 0,4 proc. i dolar był wyceniany na mniej niż 4,40 zł.
Czytaj więcej
Wczoraj kurs złotego znów był pod presją sprzedających. W czwartkowy poranek stara się odrabiać straty. Kluczowy nadal jest dolar.
Tak dobrze nie było już w przypadku euro. Wycena europejskiej waluty po południu była praktycznie taka sama, jak wczoraj, a to oznacza poziom około 4,63 zł. Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku franka, który był wyceniany na 4,79 zł.