Mimo że świadkowie często mijają się z prawdą przed sądem, liczba wyroków za składanie fałszywych zeznań od lat spada. W 2011 r. skazań było 2700; rok temu już tylko 1900. Powód? Niskie kary i zbyt mała determinacja prokuratury w ściganiu takich przestępstw. Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje jednak dużo wyższe kary za mówienie nieprawdy (art. 233 kodeksu karnego).
Po zmianach za składanie fałszywych zeznań, które mają służyć za dowód w postępowaniu sądowym, lub zatajenie prawdy grozić ma od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia (dziś do lat trzech).
Bat na świadka
W znowelizowanym kodeksie karnym pojawi się też nowy paragraf 1a. Ma przewidywać identyczną karę dla świadków, którzy kłamią z obawy przed odpowiedzialnością karną grożącą im samym albo ich najbliższym. Dwa lata więcej (bo do dziesięciu lat więzienia) przewiduje projekt dla biegłych, rzeczoznawców, tłumaczy, którzy przedstawią sądowi fałszywą opinię lub tłumaczenie mające służyć za dowód przed sądem.
Prokuratorzy zaprzeczają, że nie chcą prowadzić takich spraw.
– Wielokrotnie żądamy odpisów protokołów z przesłuchania świadka, który wycofuje się z tego, co powiedział w prokuraturze. – Tak więc obok sprawy X, która jest już w sądzie, rozpoczyna się kolejna, Y, o fałszywe zeznania – dodaje prokurator Wolny. – Czasem adwokaci zarzucają nam, że żądając odpisu protokołu, wpływamy na swobodę wypowiedzi świadka przed sądem. Traci on ochotę do składania zeznań – dodaje Jacek Smuga, prokurator.