Nie zawsze jednak było to takie oczywiste. Do tej pory sądy nie były jednomyślne. Jedne uważały, że postawą obliczenia wpisu stosunkowego (pobieranego w sprawach, w których zaskarżane są należności pieniężne) jest kwota wynikająca z kwestionowanej decyzji. Dla podatników było to bardzo niekorzystne. Jeśli bowiem nie zgadzali się tylko co do części kwoty (np. decyzja dotyczyła 250 tys. zł, a przedsiębiorca kwestionował tylko 25 tys. zł), wpis i tak musiał zapłacić od 250 tys. zł. W tym wypadku wynosił on 2,5 tys. zł. Gdyby płacił go od spornej kwoty, wyniósłby zaledwie 750 zł. W kieszeni przedsiębiorcy zostałoby zatem 1750 zł.
Sądy – twierdząc, że podatnik musi płacić wpis od całego zobowiązania podatkowego – powoływały się na rozporządzenie Rady Ministrów z 16 grudnia 2003 r. (DzU z 2003 r. nr 221, poz. 2193 ze zm.). Mówi ono, że wpis stosunkowy uzależniony jest od wysokości należności pieniężnej objętej zaskarżonym aktem (>>patrz ramka). Zdaniem sądów, gdyby przyjąć inną zasadę, a więc że wpis obliczany jest tylko od zakwestionowanej przez przedsiębiorcę kwoty, sąd musiałby zbadać skargę pod względem formalnym już na samym początku i ustalić, ile podatnik zapłacił.
Zdarzało się jednak, że sądy zgadzały się, by podatnik uiszczał wpis jedynie od kwestionowanej przez niego części zobowiązania podatkowego. Twierdziły, że skoro wysokość wpisu zależy od wartości zaskarżanej kwoty, to należy podać kwestionowaną przez podatnika wartość i od niej obliczyć należną opłatę. Zwłaszcza że w wielu wypadkach sporna jest tylko część zobowiązania wynikającego z zaskarżonej decyzji. Brak jest zatem jakichkolwiek powodów, by przedmiot zaskarżenia stanowiła cała wysokość zobowiązania podatkowego, skoro podatnik kwestionuje tylko jego część.
Uchwała NSA powinna rozstrzygnąć pojawiające się do tej pory wątpliwości. Sąd odpowiedział na skierowane do niego pytanie dotyczące problemu z ustaleniem wysokości wpisu. Podatnik kwestionował decyzje dotyczące VAT. Określały one zobowiązanie podatkowe na 48 tys. zł, przedsiębiorca zaś nie zgadzał się tylko co do niecałych 18 tys. zł. Wnosząc skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego, zapłacił wpis jedynie od spornej kwoty. Sąd wezwał go do uzupełnienia wpisu. W efekcie sprawa trafiła przed NSA. Ten stwierdził, że wysokość wpisu należy obliczać na podstawie kwoty zakwestionowanej w skardze.
Sądy powinny teraz ujednolicić zasady ustalania wpisu stosunkowego. Sytuacje, kiedy różnicowały wysokość opłaty, nie powinny się już zdarzać. Może mieć to praktyczne przełożenie. Nie można wykluczyć, że w sądach administracyjnych przybędzie spraw. Wysokość wpisu była bowiem czynnikiem ograniczającym dostęp do sądu. Przedsiębiorców nie zawsze było stać na opłacenie wpisu od całej kwoty wymienionej w decyzji, zwłaszcza że często były to setki tysięcy złotych, a czasami nawet miliony. Wysokość wpisu wpływała zresztą na inne wydatki: opłacenie adwokata, radcy prawnego lub doradcy podatkowego, który przygotowywał skargę. Miała też wpływ na wysokość wpisu od skargi kasacyjnej wnoszonej do NSA. Wynosi on bowiem połowę wpisu od skargi, nie mniej niż 100 zł. Jeśli zatem od skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego wpis (liczony od całej kwoty wynikającej z zaskarżonej decyzji) wynosił 3 tys. zł, od skargi do NSA wyniesie 1,5 tys. zł (razem 4,5 tys. zł). Gdyby był liczony od wartości zaskarżonej kwoty, to zakładając, że od skargi do sądu administracyjnego wynosił np. 1,2 tys. zł, od skargi do NSA podatnik zapłaciłby go w wysokości 600 zł, co razem daje 1,8 tys. zł.
Małgorzata Sobońska, adwokat i partner w MDDP Michalik Dłuska Dziedzic i Partnerzy