Ryszard M., biegły z zakresu geodezji, sporządzał opinie dla Sądu Okręgowego w Warszawie. W marcu 2012 r. minister sprawiedliwości potwierdził decyzję prezesa SO o zwolnieniu go z tej funkcji. Powodem stała się rażąca przewlekłość w sporządzeniu jednej z opinii. SO zlecił ją w marcu 2009 r. Do końca 2011 r. nie była gotowa.
Decyzję tę Ryszard M. zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Podczas rozprawy przyznał, że nie dotrzymał żadnego z kolejnych terminów, za co zresztą został ukarany grzywną.
– Nieprawdą jest jednak, że lekceważę czynności związane z wydaniem opinii. Jest to jedyne moje zajęcie – usprawiedliwiał się. Twierdził, że zwłoka nie wynikała z jego niechęci, ale była zależna od starosty, wydziałów ksiąg wieczystych i samorządów.
Przedstawiciel ministra sprawiedliwości argumentował w sądzie, że żadna z okoliczności nie usprawiedliwia tak znacznej zwłoki.
– Biegły jest organem pomocniczym sądu, tak więc niewydawanie miesiącami i latami opinii zleconej przez sąd kształtuje wizerunek wymiaru sprawiedliwości. Naruszenie obowiązków miało charakter tak rażący, że prezes sądu miał obowiązek zwolnić Ryszarda M. z funkcji biegłego – wyjaśniał.