Terminy to w relacjach ze skarbówką rzecz święta. Dlatego podatnicy powinni pamiętać o tym, żeby zachować dowody potwierdzające wysyłkę pisma na czas. Konsekwencje zawieruszenia korespondencji mogą być opłakane.
– Zdarza się czasami, że wysłana drogą pocztową przesyłka z deklaracją, odwołaniem lub oświadczeniem podatnika gdzieś ginie – mówi Janusz Menkina, właściciel biura rachunkowego. – Jeśli nie ma zachowanej kopii dokumentu z dowodem nadania, stoi na przegranej pozycji, choćby winny był urzędnik lub pracownik poczty.
Przekroczenie terminu to utrata przywilejów
– Skutki niedochowania terminu mogą być różne: brak możliwości zakwestionowania rozstrzygnięcia skarbówki, pozbawienie szansy na wybór formy rozliczenia czy utrata prawa do podatkowej preferencji – tłumaczy doradca podatkowy Grzegorz Gębka. Dodaje, że jeśli podatnik chce wysłać korespondencję na poczcie, ma różne możliwości potwierdzenia, że trafiła ona tam, gdzie powinna.
– Może poprosić o tzw. zwrotkę (potwierdzenie odbioru), ma możliwość śledzenia pisma w internecie, otrzymania informacji SMS-em lub e-mailem. Z ordynacji podatkowej wynika jednak, że wystarczające gwarancje daje zwykłe potwierdzenie nadania listu poleconego. Oczywiście na Poczcie Polskiej, bo ona jest operatorem publicznym – mówi Grzegorz Gębka.