PDO w Poczcie Polskiej rusza pełną parą
Teraz sprawy potoczą się szybko. Już w przyszłym tygodniu wytypowani pracownicy otrzymają propozycje dobrowolnego odejścia z pracy. Będą mieli kilka dni na decyzję. Ci, którzy zdecydują się przyjąć ofertę, obok trzymiesięcznego wynagrodzenia dostaną rekompensatę w wysokości 9-miesięcznego wynagrodzenia, płatną w comiesięcznych ratach lub 5-miesięcznego, płatną jednorazowo. Zarząd zakłada, że PDO zakończy się z końcem lutego. Ma objąć do 8518 osób. W tym roku program ma kosztować Pocztę Polską ok. 50 mln zł. Koszt całego PDO to ok. 600 mln zł.
Odrzucenie oferty dobrowolnego odejścia nie uratuje pracownika przed zwolnieniem. Po zakończeniu PDO włączą się bowiem zwolnienia grupowe. W ramach ogłoszonego Planu Transformacji Poczty Polskiej pracę ma stracić 9,3 tys. z około 62 tys. pracowników. Pod koniec zeszłego roku, gdy zarząd wstępnie uruchomił PDO propozycję odejścia otrzymało 707 osób, a 73 proc. z nich przyjęło ofertę.
Zarząd Poczty Polskiej: „Nie ma innego wyjścia”
Zarząd Poczty tłumaczy zwolnienia katastrofalną sytuacją finansową spółki, która od lat przynosi duże straty. Wśród jej przyczyn, obok niekorzystnych dla firmy zmian otoczenia rynkowego i błędnych decyzji biznesowych, jest przerost zatrudnienia. Aż 65 proc. kosztów Poczty Polskiej stanowią płace. To znacznie więcej niż w pocztach w innych krajach europejskich. Obok zwolnień sytuacje pomogą tu poprawić naturalne odejścia, wedle danych spółki w ciągu najbliższych 6 lat ok. 26 proc. załogi osiągnie wiek emerytalny.
Plan Transformacji zakłada, że Poczta Polska będzie stopniowo przekształcana w nowoczesną firmę kuriersko-detaliczno-finansowo-cyfrową. Zakłada on modernizację systemów IT, procesów logistycznych oraz sieci sprzedaży. Zdaniem zarządu bez redukcji zatrudnienia, zmiany profilu działalności spółki i zwiększenia zdolności pozyskiwania przychodów, nie da się uratować Poczty Polskiej.