- Brak jednoznacznych wytycznych w kwestii sum zadośćuczynienia sprawia, że ich wysokość leży jedynie w gestii orzeczenia sądów – zauważa Jakub Pokrzywniak, prawnik z kancelarii Wierciński Kwieciński Baehr. To sytuacja negatywnie odbijająca się na wszystkich uczestnikach procesu odszkodowawczego.

- Z badań wynika, że brak jasnych kryteriów uderza przede wszystkim w osoby pokrzywdzone. Nawet osoby z wykształceniem prawniczym, jeżeli nie specjalizują się w tego rodzaju sprawach, nie są w stanie ocenić, w jakiej wysokości poszkodowanemu przysługuje zadośćuczynienie – mówi Mikołaj Wild z Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości

Pokrzywdzeni, jak podkreślają prawnicy, nie wiedzą ile zażądać za szkodę zatem mogą wystąpić o kwoty zbyt małe w stosunku do poniesionej szkody. Z drugiej strony, gdy przesadzą z roszczeniem, sytuacja może się skończyć sporem sądowym, a co za tym idzie ewentualną np. częściową przegraną. Z kolei dla firm ubezpieczeniowych obecna sytuacja skutkuje trudnością w zawieraniu ugody z poszkodowanymi. – Zależy nam na jasnych zasadach, co poskutkuje minimalizacją liczby sporów z poszkodowanymi – mówi Katarzyna Grześkowiak, przewodnicząca komisji ubezpieczeń komunikacyjnych PIU. Przedstawiciele branży nie kryją, że rosnące odszkodowania odbiją się na cenach ubezpieczeń. Argumentują, że unormowanie sytuacji w postaci jasnych wytycznych pozwoli znacznie skrócić okres przyznawania odszkodowania, jednocześnie zmaleją koszty sądowe ponoszone przez firmy ubezpieczeniowe. Podkreślają jednak, że dalszy wzrost kosztów OC komunikacyjnego jest nieunikniony.