100,2 mld zł wyniosły obroty faktoringowe 29 instytucji finansowych w 2012 r. Oznacza to wzrost o 21 proc. w skali roku. W poprzednich latach obroty branży rosły także w tempie ponad 20-proc. Zdaniem Dariusza Stecia, członka zarządu BRE Faktoring, nie ma co już liczyć na tak duże obroty w kolejnych latach.
- Baza jest już wysoka i trudno będzie utrzymać taką dynamikę. Poza tym odczuwalne będą skutki spowolnienia. W średnim terminie, 3 lat, obroty faktorów będą rosły po kilkanaście procent rocznie – uważa Dariusz Steć.
Udział obrotów faktoringowych w PKB Polski – 6,5 proc. – też już jest dość wysoki, a jest to miernik dojrzałości tego rynku.
- Poziom nasycenia jest na przyzwoitym poziomie. Polska jest już blisko pierwszej dziesiątki krajów europejskich pod tym względem. Daleko nam jeszcze do takich rynków jak Włochy, Wielka Brytania czy Hiszpania, ale wypadamy ciut lepiej niż np. Niemcy czy Czesi – mówi Steć.
Jak przekonuje w tym roku obroty branży wzrosną o 10-15 proc. (w tym BRE Faktoring będą o 1-2 pkt proc. powyżej rynkowych). To by oznaczało, ze wyniosą 110-115 mld zł. I może okazać się, że będzie to jedyna branża w sektorze finansowym, która zanotuje taki wzrost. Poza tym Polska i tak wyróżnia się na tle innych krajów naszego regionu Europy. W Czechach czy na Węgrzech obroty faktorów rosną o ok. 3 proc.