Jak co roku w okresie przedświątecznym banki mocno promują kredyty. – To najłatwiejszy i najszybszy sposób na poprawienie swoich wyników z poprzednich miesięcy, wystarczy odkręcić kurek – zauważa Michał Sadrak, analityk Open Finance.
– Problem w tym, że choć ilościowo kredytów konsumpcyjnych jest dosyć dużo, nadal stanowią one nieznaczną część przychodów banków – przekonuje.
Grudzień najlepszy w roku
Jest jednak o co walczyć. Jak wynika bowiem z badań zrealizowanych przez PBS na zlecenie P.R.E.S.C.O. Group, już co dwunasty Polak zamierza zaciągnąć kredyt, aby sfinansować zakup prezentów pod choinkę. Dwie trzecie z nich skorzysta z kredytu do tysiąca złotych, a prawie co czwarty pożyczy do 2 tys. zł. Nie brakuje też chętnych na wyższe kwoty.
– Przed świętami klienci chętniej sięgają po kredyty konsumpcyjne. W tym roku zainteresowanie jest nawet większe niż rok wcześniej – przekonuje Tomasz Bogusławski z Pekao. – To zasługa rekomendacji T, która ułatwiła wnioskowanie o kredyt konsumpcyjny, a bankom pozwoliła na uproszczenie procedur – zauważa Sadrak.
Według danych Biura Informacji Kredytowej w ciągu ostatnich pięciu lat aż czterokrotnie grudniowa sprzedaż kredytów konsumpcyjnych znacznie przewyższała wyniki listopadowe. W 2012 r. kształtowała się na tym samym poziomie co w listopadzie i wyniosła wówczas 493 tys. kredytów o łącznej wartości 4,68 mld zł. A w rekordowym 2010 r. w grudniu sprzedano aż o 18,3 proc. więcej kredytów niż w listopadzie. W latach 2009, 2010 i 2011 to właśnie przed świętami sprzedawano najwięcej kredytów konsumpcyjnych w całym roku.