Komisja Nadzoru Finansowego wydała niedawno rekomendacje dotyczące zasad likwidacji szkód komunikacyjnych. Wejdą w życie z początkiem listopada. Zdaje się, że ocenia je pan dość krytycznie.
Aż tak daleko bym nie szedł. Krytycznie oceniam kilka punktów rekomendacji. Musimy pamiętać, że OC komunikacyjne jest bardzo specyficznym rodzajem ubezpieczenia. To rodzaj umowy społecznej, gdzie wszyscy posiadacze pojazdów mechanicznych płacą, żeby poszkodowani dostali odszkodowanie czy świadczenie, jeśli zdarzy się nieszczęśliwy wypadek. Wypadki ma około 5 proc. kierowców. I jest oczywista rozbieżność pomiędzy oczekiwaniami kierowców, którzy płacą, a nie mieli wypadku, a poszkodowanymi. Ci pierwsi oczekują, żeby cena polisy była jak najniższa, oczekiwania tych drugich są takie, by odszkodowanie było jak najwyższe. Przez ostatnie lata, mając na uwadze dobro poszkodowanych, dobro społeczne, ustawodawca wprowadził cały szereg kosztotwórczych rozwiązań, które mają temu sprzyjać. Rekomendacje KNF też są bardzo kosztotwórcze.