Kupujący, czyli Talanx i Meiji Yasuda nie korzystały ze wsparcia banku inwestycyjnego. Jak wynika z informacji „Rz", odpowiedzialny za przejęcie był wewnętrzny zespół M&A (mergers and acquisitions – fuzje i przejęcia). Firmy wspierał od strony aktuarialnej międzynarodowy broker ubezpieczeniowy Aon.

- Wynagrodzenie dla banku inwestycyjnego przy podobnych transakcjach zwyczajowo mieści się w przedziale 2-5 proc. wartości transakcji. Działając na własną rękę Niemcy zaoszczędzili między 15 a 40 mln euro – mówi osoba z branży. Przy tak dużych transakcjach wynagrodzenie, tzw.  success fee, mogło zostać jednak zredukowane do 1 proc. wartości transakcji.

Generali korzystało ze wsparcia JP Morgana, Vienna Insurance Group – Morgana Stanleya, Grupie Zurich doradzał Deutsche Bank.

KBC ma jeszcze do sprzedania Kredyt Bank. To dalsza część operacji pozbywania się polskich aktywów, aby spłacić rządową pożyczkę zaciągniętą w kryzysie. Na razie Belgowie oddali 500 mln z 7 mld euro długu. Według planu całość ma być oddana do końca 2013 r. Z punktu widzenia sprzedających nie jest to optymalny moment na transakcje w sektorze bankowym. - Przy rosnącym rynku usług bankowych w Polsce i rentowności wyższych niż w Europie Zachodniej KBC prawdopodobnie nie jest skłonne pozbywać się udziałów w Kredyt Banku istotnie poniżej wartości księgowej, czyli po cenie jaką zapewne byliby skłonni zapłacić nabywcy. Z kolei mało prawdopodobne jest aby potencjalni kupujący z Europy zachodniej byli gotowi zapłacić np. 1,5 x C/WK, skoro na swoich rodzimych rynkach są wyceniani na 0,4-0,7 x C/WK – zauważa Grzegorz Zawada, dyrektor zarządzający Domem Maklerskim PKO BP.

Transakcja ma być sfinalizowana w drugiej połowie roku. Do jej zamknięcia trzeba zgód nadzoru finansowego i urzędu antymonopolowego.