Etihad przedstawił swe twierdzenia o subwencjach, gdy administracja zamierzała rozszerzyć przegląd zarzutów wysuwanych przez amerykańskich przewoźników wobec Etihad, Emirates i Qatar Airways, że dostały ponad 40 mld dolarów. To pozwoliło im oferować niższe ceny i wypchnąć amerykańskich konkurentów z niektórych rynków. Przewoźnicy znad Zatoki zaprzeczyli, by dostawali subwencje, Etihad twierdzi, że otrzymał kapitał akcyjny i pożyczki od jedynego udziałowca, rządu Abu Zabi.
Risk Advisory Group, wynajęta przez Etihad sprawdziła publiczne dane dotyczące Delty, United Continental, American Airlines i linii, które weszły z nimi w fuzję i doszła do łącznej sumy 70 mld dolarów. „Pragniemy po prostu uwypuklić fakt, że przewoźnicy z USA korzystali i nadal korzystają z bardzo sprzyjającego reżimu prawnego" - stwierdził główny radca prawny Etihad, Jim Callaghan w komunikacie prasowym.
Teraz z kolei amerykańskie linie lotnicze odrzuciły te zarzuty.- Procedura z art. 11 o ochronie przed roszczeniami wierzycieli w procesie upadłościowym nie jest subwencją według międzynarodowego prawa handlowego - oświadczyła Jill Zuckman, rzeczniczka koalicji amerykańskich linii lotniczych znanej jako Partnerstwo na rzecz Otwartego i Uczciwego Nieba. - Ponadto amerykańscy podatnicy nie pokrywają kosztów żadnej restrukturyzacji funduszu emerytalnego linii lotniczej, która ogłasza bankructwo - dodała.