Na monitorach wyświetlających rozkłady lotów w Ammanie, Bejrucie, Damaszku, Bagdadzie i Teheranie w niedzielę rano widać było tylko kilka połączeń. Z Ammanu lata tylko narodowy przewoźnik Royal Jordanian, a większość lotów odbywała się na trasie Akaba–Amman. Z Teheranu wystartowały pojedyncze rejsy Iran Air oraz Royal Jordanian. Lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie nie informuje o rozkładzie lotów, zamknęło swoją stronę. Ale z Flightradar 24 wiadomo, że pojawiły się tam uzbeckie Air Samarkand, tureckie Corendon i izraelskie Israir. O El Alu, narodowym przewoźniku, wiadomo tylko tyle, że ewakuował swoją flotę z największego krajowego lotniska na Cypr i do kilku innych państw europejskich.
I nawet zazwyczaj odważne i dobrze poinformowane Turkish Airlines i Qatar Airways nie pojawiają się tym razem na lotniskach zagrożonych konfliktem. Nie słychać także wypowiedzi prezesów arabskich przewoźników, którzy często zapewniali, że są przyzwyczajeni do operowania w warunkach podwyższonego ryzyka. Wszystko wskazuje, że tym razem to ryzyko jest zbyt wysokie.
Zawieszone rejsy
Większość europejskich i operujących do Izraela amerykańskich linii lotniczych zawiesiło latanie do Izraela na całe lato. Na optymistę w tej sytuacji wygląda LOT, z którego siatki zniknęły rejsy do Tel Awiwu, ale na razie do 23 czerwca. – Do tego czasu fizycznie zdjęliśmy z siatki wszystkie połączenia z Izraelem – mówi Krzysztof Moczulski, rzecznik LOT. Wcześniej LOT zawiesił połączenia z Tel Awiwem po ataku rakietowym ze strony jemeńskich Huti.
Jeszcze odważniejszy jest Wizz Air, który – jak wynika ze strony internetowej – wstrzymał swoje izraelskie operacje tylko do 20 czerwca. Ale wszystko wskazuje na to, że pauza zostanie przedłużona. Z kolei Air France KLM, które jako jedne z niewielu europejskich linii latały do Izraela nawet wtedy, kiedy Donald Trump polecił ewakuować placówkę dyplomatyczną w tym kraju, teraz zawiesiły rejsy do Tel Awiwu do odwołania.
Lufthansa odwołała loty nie tylko do Izraela, ale także do Ammanu, Bejrutu, Damaszku i Teheranu. Air Arabia z Emiratów Arabskich z powodu opóźnień i obawy o bezpieczeństwo lotów zawiesiła do odwołania połączenia do dziesięciu krajów, w tym do Rosji, Armenii, Kirgistanu, Kazachstanu, Gruzji, Azerbejdżanu i Uzbekistanu.