Te cięcia oznaczają zmniejszenie liczby zbazowanych samolotów Ryanair w Modlinie z 5 do 4 od końca października, czyli wraz z końcem sezonu letniego 2024. Część tego ruchu pasażerskiego zostanie przeniesiona na nowe trasy i nową przepustowość na lotnisku Chopina.
Irlandczycy jednak nie zamykają sobie drogi powrotu. Zamierzają kontynuować negocjacje z nowym zarządem lotniska Warszawa Modlin, który ma zostać powołany w połowie września. Ryanair ostrzega jednak, że jeśli wtedy także nie dojdzie do porozumienia, wzrostu liczby połączeń z tego portu nie będzie.
Czytaj więcej
Mimo pogróżek ze strony Ryanaira, lotnisko w Modlinie liczy na duży wzrost liczby pasażerów, których odprawi w tym roku. Nowa polityka na rynku lotniczym pozwala także na odblokowanie inwestycji. Ich brak utrudniał funkcjonowanie portu.
— Przez ponad rok negocjowaliśmy z zarządem i radą nadzorczą lotniska Modlin w sprawie niskokosztowej umowy, która umożliwiłaby Ryanair dalszy wzrost liczby pasażerów w Modlinie. Obecnie zarząd lotniska jest w trakcie zmiany, i nie ma nikogo, kto chciałby podejmować decyzje dotyczące rozwoju, dopóki nie zostanie powołany nowy zespół zarządzający — tłumaczy Jason McGuinness , dyr. ds finansowych w Ryanairze.
— Żałujemy tych cięć, ale stworzą one więcej możliwości rozwoju na innych polskich lotniskach, w tym na Lotnisku Chopina w Warszawie, gdzie z zadowoleniem przyjmujemy niedawną decyzję rządu o zwiększeniu przepustowości do 30 milionów pasażerów rocznie. Z niecierpliwością czekamy na powołanie nowego zespołu zarządzającego w Modlinie we wrześniu i mamy nadzieję, że szybko osiągną porozumienie w sprawie nowej długoterminowej umowy dotyczącej rozwoju/kosztów, co pozwoli nam cofnąć te cięcia i powrócić do wzrostu ruchu i zatrudnienia na sezon letni 2025 — dodaje.