Polskie niebo opanowały budżetowe linie lotnicze. Nie zawsze są jednak tańsze

Zimą ostro zetrą się Wizz Air i Ryanair. To linie lotnicze z największym udziałem w naszym rynku. LOT jest dopiero trzeci.

Publikacja: 26.10.2023 03:00

Polskie niebo opanowały budżetowe linie lotnicze. Nie zawsze są jednak tańsze

Foto: PPL "Porty Lotnicze", D.Kłosiński

Rynek przewozów pasażerskich rzeczywiście solidnie odbił po pandemii. Więcej jest oferowanych kierunków, a samoloty latają tam częściej niż w 2019 roku. Konkurencja między przewoźnikami spowoduje wyhamowanie wzrostu cen biletów, który w tej chwili napędzają ceny paliw i rosnące opłaty lotniskowe.

Wśród dziesięciu największych przewoźników obsługujących polski rynek połowa to linie budżetowe, czyli te o najniższych kosztach. Łącznie mają w naszym kraju prawie 61 proc. rynku. Dla porównania: w roku 2021 było to zaledwie 31 proc.

Trzeba dobrze szukać

Niekoniecznie jednak budżetowe linie oferują najtańsze taryfy. Bardzo często bilety na te same trasy i w tych samych dniach są tańsze w liniach tradycyjnych. Ale ostra konkurencja, zwłaszcza między Węgrami (Wizz Air) i Irlandczykami (Ryanair), trzyma ceny pod kontrolą.

Zdarza się jednak, że linie niskokosztowe oferują niskie taryfy, nawet tam, gdzie nie mają konkurencji. Chociażby islandzki Fly Play, który lata z Warszawy do Reykjaviku, sprzedaje bilety na powrotną podróż w przyszłym tygodniu po 1300 złotych. Gdybyśmy w tym samym czasie chcieli polecieć tam KLM albo SAS/LOT, to za podróż z przesiadką w Amsterdamie albo Kopenhadze zapłacimy aż 4900–5200 złotych. Konkurencyjne ceny dla polskich pasażerów ma Fly Play także na trasach atlantyckich i lata na osiem lotnisk w Stanach Zjednoczonych. Tyle że są to rejsy z przesiadkami w Reykjaviku, a nie bezpośrednie.

Czytaj więcej

Wizz Air i Ryanair zwiększają liczbę lotów na Maltę

Linie budżetowe czasem mają jednak bilety droższe niż u tradycyjnej konkurencji. Na przykład Wizz Air za planowaną na początek listopada powrotną podróż z Warszawy do Marrakeszu w Maroku trzy tygodnie temu kazał sobie płacić ok. 2 tysięcy złotych. Tymczasem łączonym lotem LOT/Turkish można polecieć tam za 1300 złotych.

Wielkie plany

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” prezes Ryanaira Michael O’Leary nie ukrywa, że w ciągu tej dekady zamierza podwoić polski biznes. – Mamy zamówionych w tej chwili 300 nowych samolotów. Znaczną część z nich chcemy bazować w Polsce i krajach ościennych – mówi O’Leary.

O zwiększeniu liczby maszyn w Polsce mówi także prezes Wizz Aira Jozsef Varadi. Węgierski przewoźnik na polskich lotniskach postawił dotąd 30 samolotów. Jozsef Varadi zapowiada, że ta liczba w krótkim czasie powiększy się do 35.

Obie linie po ostrym starciu we Włoszech i ograniczeniach w cenach biletów we Francji, teraz przygotowują się do ekspansji w naszym regionie. Najostrzej walczą o dwa rynki: polski i albański. Ten drugi dopiero powoli się otwiera.

– My polecimy zdecydowanie taniej niż Wizz Air czy LOT – zapewnia Michael O’Leary. – Na lotniskach, z których na tych samych trasach latają i Ryanair i Wizz Air, ceny zawsze spadają. Nasza średnia cena z ostatnich dziesięciu lat to 40 euro za odcinek. Według prognoz wzrośnie ona do 50 euro w ciągu najbliższych czterech–pięciu lat, a bilety Ryanaira będą drożały po 5 proc. rocznie. Ale nie ma mowy, aby, tak jak jest to w Lufthansie, wzrosły z 40 do 80 euro – zarzeka się Michael O’Leary. – Rzeczywiście jest tak, że kiedy pojawiamy się i my, i Wizz Air, staramy się wprowadzać jak najniższe taryfy. Ale to my mamy niższe koszty niż Wizz Air – dodaje.

Tłumaczy także, że w niektórych przypadkach negocjuje jak najniższe opłaty lotniskowe, bo tylko wtedy jest w stanie sprzedawać tanie bilety. Po tym, jak po wygaśnięciu wcześniejszej umowy Ryanair nie płaci już w Modlinie 5 złotych za pasażera, ale 30 złotych, Irlandczycy zapowiedzieli skasowanie co piątego rejsu z tego lotniska. Tyle że i tak ich oferta na tę zimę znacznie przekracza tę z 2019 roku, czyli ostatnią przed covidem.

Tani Radom

Na razie Ryanair narzeka na nieatrakcyjne sloty (działki czasowe startów i lądowań) na warszawskim lotnisku Chopina, skutecznie opierając się naciskom PPL, aby zaistnieć na najnowszym polskim lotnisku, czyli w Radomiu. – Radom w żadnym wypadku nie zastąpi nam Warszawy. To nie jest stołeczny rynek – mówi Michael O’Leary.

Nie zmienia to faktu, że w tej chwili z okolic Warszawy do Rzymu bądź Paryża najtaniej można polecieć właśnie z Radomia. Za podróż w przyszłym tygodniu na trasie Warszawa–Rzym–Warszawa w klasie ekonomicznej zapłacimy 974 złote. Wybierając Radom, w tych samych terminach wydamy tylko 286 złotych. Takich biletów zostało jeszcze kilka. Za cenę „warszawską” z Radomia możemy podróżować w klasie biznesowej.

Do segmentu premium

W swojej strategii na najbliższe pięć lat LOT jednak zamierza odbić część rynku i wrócić do przynajmniej 30 proc. Będzie to trudne, zwłaszcza w sytuacji, kiedy rynek bliskowschodni, z którego pochodziła licząca się grupa pasażerów transferowych, będzie mniej atrakcyjny ze względu na wojnę między Hamasem a Izraelem.

Polska linia wyraźnie unika bezpośredniej konkurencji z niskokosztowymi rywalami. Prezes Michał Fijoł nie ukrywa, że zamierza szukać pasażerów, gdzie tylko się da. Na celowniku ma Kaukaz i Bałkany. Polski przewoźnik rozpoczął także kampanię wizerunkową, a serwisem na pokładzie chce aspirować do segmentu premium. Będzie to tym łatwiejsze, że Grupa Lufthansy definitywnie zakończyła rozpieszczanie pasażerów.

Rynek przewozów pasażerskich rzeczywiście solidnie odbił po pandemii. Więcej jest oferowanych kierunków, a samoloty latają tam częściej niż w 2019 roku. Konkurencja między przewoźnikami spowoduje wyhamowanie wzrostu cen biletów, który w tej chwili napędzają ceny paliw i rosnące opłaty lotniskowe.

Wśród dziesięciu największych przewoźników obsługujących polski rynek połowa to linie budżetowe, czyli te o najniższych kosztach. Łącznie mają w naszym kraju prawie 61 proc. rynku. Dla porównania: w roku 2021 było to zaledwie 31 proc.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Tomasz Szymczak, prezes lotniska Warszawa-Modlin: Modlin nie dał się zagłodzić
Transport
PKP Cargo wypowiedziało umowy sponsoringowe. Stracił je między innymi PKOL
Transport
Jacek Pawlak, prezes Toyota Central Europe: Zbliża się duża podwyżka cen aut. Niektóre znikną z rynku
Transport
Drogie auta gwałtownie zdrożeją, tanie znikną z rynku. Efekt nowych regulacji UE
Transport
Szef Enter Air: Ratowanie konkurencji przed bankructwem? To nie nasza bajka