Marcin Horała: Los lotniska Chopina nie jest jeszcze przesądzony

Jeśli ruch na Okęciu będzie mniejszy niż teraz, część gruntów nie będzie potrzebna. Ale to nie oznacza sprzedaży – mówi Marcin Horała, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej, pełnomocnik rządu ds. CPK.

Publikacja: 05.09.2023 03:00

Marcin Horała: Los lotniska Chopina nie jest jeszcze przesądzony

Foto: Karol Makurat/REPORTER

Czy likwidacja Lotniska Chopina w Warszawie jest przesądzona?

Nie.

Czyli?

Czuję się trochę nieswojo w tej dyskusji. Posłowie opozycji Dariusz Joński i Michał Szczerba od jakiegoś czasu twierdzą, że jesteśmy wielbłądami. Teraz musimy udowodnić, że nimi nie jesteśmy. A mamy sytuację taką: została podtrzymana decyzja, która zapadła pięć lat temu i która jest oczywista. Po ukończeniu CPK zostanie tam przeniesiony główny ruch komercyjny z Lotniska Chopina. I tyle.

Co oznacza sformułowanie „główny ruch komercyjny”? Lotnisko Chopina w jakiejś formie będzie działać nadal?

To niewykluczone. Decyzja o tym, co dalej z Lotniskiem Chopina, to jest de facto decyzja, którą należy podjąć za kilka lat. Najpierw CPK musi zacząć działać. Nasze plany dotyczące CPK są znane od pięciu czy sześciu lat, był to temat, który nikogo specjalnie nie interesował, branżowy, niszowy, ale dosyć oczywisty. Teraz dobudowywana jest do tego narracja.

Czytaj więcej

Przyszłość Lotniska Chopina nie jest sprawą polityczną

Tylko że sprawa gruntów po Lotnisku Chopina wygląda poważnie. Co chcecie z nimi zrobić?

Panowie Szczerba i Joński nie podają informacji o przeniesieniu ruchu komercyjnego, stawiają znak równości pomiędzy tym i likwidacją lotniska. A to są dwie różne rzeczy. Potem mamy znak równości między likwidacją lotniska a sprzedażą gruntów, co znów jest na wyrost i nie ma nic wspólnego z prawdą. Co mam zrobić, jeśli ktoś nie rozumie różnicy między przeniesieniem głównego ruchu komercyjnego a likwidacją lotniska? Ta wyprzedaż gruntów jest już kompletnie wyssana z palca.

Tylko że mniej więcej znane są długoletnie strategie dotyczące CPK, a Lotniska Chopina raczej nie. Chyba warto zawczasu pomyśleć, co z Okęciem?

W przypadku sprzedaży gruntów jedyne koncepcje, jakie są mi znane, to koncepcje PO z roku 2010. Ja nic nie słyszałem, żeby były jakiekolwiek inne plany dotyczące sprzedaży. Oczywiście może się zdarzyć, że jeżeli Lotnisko Chopina będzie portem o znacząco mniejszej przepustowości niż obecnie, to część jego gruntów nie będzie potrzebna do działalności lotniczej. Będzie można je zagospodarować inaczej, co wcale nie oznacza sprzedaży.

Czyli czym będzie Lotnisko Chopina? Niewielkim, dosyć drogim miejskim portem, takim jak London City?

To tylko jeden z przykładów. Ale w obecnej sytuacji nie czuję się komfortowo i nie chcę prowadzić takich dywagacji. Bo jak tylko powiem, co teoretycznie jest możliwe, panowie Joński i Szczerba natychmiast zrobią konferencję, że są nowe ustalenia i niecny plan rządu. Kiedyś powiedziałem, że została wykonana analiza wraz z wizualizacją dotycząca możliwego osiedla mieszkaniowego z tanimi lokalami na wynajem na terenach uwolnionych z Lotniska Chopina. A panowie Joński i Szczerba potraktowali to jako dowód, że taki jest plan. Funkcjonujemy w realiach kampanii wyborczej. Dlatego nie chcę dywagować nad konkretnymi możliwościami zagospodarowania Chopina. Niech się tym spokojnie zajmują eksperci poza okresem wyborczym. A swoją drogą ci, którzy będą chcieli dotrzeć z CPK do Dworca Centralnego, poświęcą na to 15 minut. Dużo mniej niż z Chopina do wielu dzielnic Warszawy.

Tegoroczny sezon urlopowy pokazał, że Lotnisko Chopina radzi sobie z obsługą tysięcy pasażerów. Nie było np. bałaganu związanego z brakiem przepustowości, a to jest przecież jeden z koronnych argumentów na rzecz budowy CPK. Po co więc to zmieniać?

Lotnisko Chopina jeszcze dało radę. Gdybyśmy już teraz byli świadkami totalnego wyczerpania przepustowości, oznaczałoby to tragedię. Przecież CPK będzie gotowe za czterech–pięciu lat. Dlatego nie robiłbym argumentu z tego, że w tej chwili nie mamy totalnego dramatu. Trzeba przewidywać, ruch lotniczy rośnie. I tak decyzja o CPK została podjęta zbyt późno. Powinno się to stać w 2010–2011 roku, tak aby CPK oddawać do użytku właśnie teraz. Przecież ruch lotniczy będzie rósł, a Lotniska Chopina tak naprawdę nie da się rozbudować. Można kosztem wielu miliardów wycisnąć dodatkowy milion, może dwa przepustowości więcej. Tylko że to oznaczałoby również wielki proces zmian oceny oddziaływania na środowisko i kilka miliardów roszczeń. To są rzeczy znane fachowcom czy ekspertom. Ale jakoś nikogo nie interesowały przed kampanią wyborczą.

Czytaj więcej

KO: PiS planuje zlikwidować Lotnisko Chopina w Warszawie i wyprzedać grunty

A fakty są takie, że jeżeli osiągniemy zachodni poziom latania, to mamy 100 mln pasażerów do obsłużenia w Polsce. Port Chopina ma maksymalną przepustowość około 22 mln. Jest już praktycznie wypełniony. Do tego mamy milion w Radomiu i trzy miliony na Modlinie. A skoro już budujemy CPK, to musimy dokonać przeniesienia ruchu z Chopina, bo te dwa lotniska nie utrzymają się w tym formacie. Przegranym będzie natomiast Okęcie. Tego przeniesienia należy dokonać w sposób przemyślany, tak żeby ludzie zachowali pracę, żeby zachował się ekosystem, biznes itd.

Jest jeszcze kwestia LOT. Bez CPK nie ma gdzie powstać hub tego przewoźnika. Będzie więc tak: jeszcze przez parę lat Chopin da radę, potem przez parę lat będzie dramatycznie, a później tak czy inaczej trzeba będzie podjąć decyzję o budowie CPK. W momencie kiedy odejdzie kilka rynkowych szans.

Mamy recesję i gigantyczny deficyt w przyszłorocznym budżecie. Jak w tej sytuacji finansować CPK?

W przypadku samego lotniska nie widzę żadnego problemu. CPK jest i musi być przedsięwzięciem komercyjnym. Wydając publiczne pieniądze według reguł UE, trzeba zrobić test prywatnego inwestora. Wszystkie dotychczasowe biznesplany pokazują atrakcyjną stopę zwrotu. Tutaj będziemy mogli zastosować dobrą dźwignię finansową. Nie jest to też tak duży pieniądz – maksymalnie 40 miliardów złotych. Kiedy widzę przebieg negocjacji z inwestorami i optymalizację masterplanu, to jestem przekonany o zaledwie kilku miliardach ekspozycji finansów publicznych. Natomiast inwestycje kolejowe są dużo bardziej wrażliwe na możliwości finansów publicznych. Ale ten program jest na szczęście dużo łatwiej skalowalny. Więc po prostu będziemy udostępniać kolejne etapy i kolejne inwestycje składające się na docelowy system połączeń kolejowych. I to w miarę możliwości finansowych.

Co znaczy „optymalizacja masterplanu” CPK?

Na podstawie masterplanu odbywa się projektowanie poszczególnych obiektów infrastruktury, a wtedy projektant jest w stanie doprowadzić do większej efektywności. Na przykład osiągnąć zakładaną przepustowość przy mniejszej kubaturze i mniejszych kosztach. To jest też kwestia fazowania ewentualnej rozbudowy lotniska tak, żebyśmy od początku mieli spójny projekt. Inaczej niż na Chopinie.

Mówi pan o tym, że CPK zostanie uruchomione za cztery czy pięć lat. Czy to w ogóle możliwe?

Dotychczas każdy kolejny etap osiągamy zgodnie z założeniami. Jestem przekonany, że czeka nas wiele niespodzianek, jak w każdej inwestycji. Kamienie milowe, czyli decyzja środowiskowa, masterplan, promesa, decyzja lokalizacyjna – wszystko to mamy.

To jest przyszłość. A na razie mamy lotnisko w Radomiu, którego największym sukcesem frekwencyjnym jest Air Show, a nie normalny ruch pasażerski.

To jest najbardziej monitorowane lotnisko w Polsce. I trochę nie rozumiem dlaczego. Mamy porty, które działają już od 20 lat i cały czas przynoszą straty. Radom już teraz wyprzedził dwa lotniska w Polsce pod względem liczby pasażerów.

Czy CPK nie zniszczy dobrze rozwijających się portów regionalnych?

Będą rozwijać się dalej.

To może one przejmą znaczącą część z rosnącego ruchu i CPK nie będzie potrzebne?

Przejmą, to oczywiste. Teraz mamy rynek, który ma około 50 min pasażerów. Z czego niecałe 20 na Chopinie i około 30 mln na lotniskach regionalnych. Jeżeli spojrzymy na to z perspektywy 100 mln pasażerów za 20–30 lat, to widać, że CPK ze swoją 40-mln przepustowością w pierwszym etapie zostawia dużo miejsca portom regionalnym.

Jak będzie wyglądała docelowa konfiguracja lotnisk wokół Warszawy?

Myślę, że docelowo to będą kompaktowe lotniska regionalne. Modlin – zbierający ruch z północy aglomeracji warszawskiej, północnego Mazowsza i północnych kierunków – oraz Radom z kierunku południowego. I oczywiście CPK jako główny port, hub dla ruchu przesiadkowego i cargo.

Czy likwidacja Lotniska Chopina w Warszawie jest przesądzona?

Nie.

Pozostało 99% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Transport
Kolejny kraj nie wpuści aut z Rosji. Kreml zapowiedział odwet
Transport
Taksówkarze idą na współpracę z Uberem. To będzie koniec wojny
Transport
Airbusom i Boeingom rosyjskich linii grozi aresztowanie za granicą
Transport
Rynek hulajnóg dodał gazu. Grozi mu hamowanie?
Materiał Promocyjny
SSC/GBS Leadership Program 2023
Transport
Sebastian Mikosz: CPK, czyli jak przykryć katastrofę
Transport
Trudna zima Ryanaira. Linie tną kolejne połączenia