Największe lotnisko w Europie walczyło z mniejszym w Gatwick, po odpadnięciu Luton, o prawo do rozbudowy, a kolejne rządy w Londynie nie potrafiły zdecydować, gdzie ma powstać pierwszy od 70 lat nowy pas koło stolicy W.Brytanii. Problem dotyczył budowy trzeciego pasa na Heathrow, albo wydłużenia jednego z dwóch już istniejących na tym samym lotnisku, albo budowy nowego pasa na Gatwick.
- Po dekadach opóźnień pokazujemy, że będziemy podejmować ważne decyzje, gdy są one słuszne dla kraju - oświadczyła premier Theresa May dziennikowi "Evening Standard" - Rozbudowa lotnika ma żywotne znaczenie dla przyszłości gospodarczej całego Zjednoczonego Królestwa - dodała.
Projekt za 18 mld funtów (20 mld euro), jeden z największych w Europie w zakresie infrastruktury, zostanie z pewnością zakwestionowany w sądzie, parlament przegłosuje go dopiero za rok, co oznacza, że pas zostanie oddany do użytku najwcześniej w 2025 r.
Decyzja pani premier jest jedną z najważniejszych od czasu objęcia urzędu w lipcu, ale naraża ją na konflikt z kilkoma ministrami, m. in. z Borisem Johnsonem, którzy są przeciwni rozbudowie w gęsto zaludnionym regionie na zachód od Londynu. Przeciwnikiem jest także nowy burmistrz Sadiq Khan.
Bez trzeciego pasa Heathrow straci pozycję lidera w Europie na rzecz lotniska CDG w Paryżu. Mając tylko dwa pasy może obsługiwać 480 tys. lotów rocznie wobec potencjału ponad 600 tys. innych europejskich lotnisk z większą liczbą pasów. Według opracowania niezależnej Komisji Lotniskowej AC, trzeci pas na Heathrow pozwoli stworzyć do 2050 r. 70 tys. nowych miejsc pracy i w tym samym okresie zwiększy krajowy PKB o 0,65-0,75 proc.