Z informacji PAP wynika, że chodziło m.in. o brak określenia przez powodów wartości przedmiotu sporu. Taksówkarze, według sądu, nie potrafili wskazać realnych strat po stronie branży taksówkarskiej, będących wynikiem dostępności aplikacji Uber na polskim rynku – dodaje źródło. Poza zwrotem pozwu, sąd zdecydował też o zwrocie wniosku o zabezpieczenie.
O złożeniu pozwu informował 22 listopada na swojej stronie internetowej Związek Zawodowy Taksówkarzy "Warszawski Taksówkarz". Jak tłumaczono w dokumencie złożonym w XX Wydziale Gospodarczym Sądu Okręgowego w Warszawie, chodziło o dopuszczanie się przez Ubera "czynu nieuczciwej konkurencji". Tego samego dnia poinformowano też o złożeniu zawiadomienia "o podejrzeniu stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów". Jego adresatem był Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Wcześniej w zeszłym roku UOKiK ocenił, że dotychczasowy "monitoring oraz analizy (działalności Ubera – PAP) nie wskazują na konieczność interwencji urzędu zarówno w zakresie ochrony interesów konsumentów jak i ochrony konkurencji".
- W ocenie Prezesa UOKiK, główna przewaga konkurencyjna Uber ma swoje źródło w wykorzystaniu nowoczesnych technologii informacyjnych, które z jednej strony pozwalają na dostarczenie konsumentom funkcjonalności niedostępnych w przypadku tradycyjnych usług taksówkarskich, a z drugiej – obniżają koszty podstawowej usługi poprzez bardziej efektywne wykorzystanie floty pojazdów. Uber wywiera zatem presję konkurencyjną na rynek tradycyjnych usług taksówkarskich. Jego ekspansję można porównać do wzrostu popularności korporacji taksówkarskich w dużych polskich miastach pod koniec ubiegłego wieku – wyjaśniał urząd antymonopolowy.