Zdaniem Krzysztofa Urbana, dyrektora zarządzający mytaxi w Polsce, jednego z głównych rywali Ubera w naszym kraju, wyrok TSUE to jednak nie tylko znak dla Ministerstwa, by przyspieszyć prace nad nowymi regulacjami, ale przede wszystkim potwierdzenie zjawiska cyfryzacji transportu. 

- Dalej polega on na przemieszczaniu się z punktu A do punktu B. W związku z tym wszystkie podmioty oferujące usługę przewozu osób powinny w równym stopniu podlegać obowiązującym przepisom - komentuje Krzysztof Urban.

Jego zdaniem, w konsekwencji tego wyroku Uber będzie musiał pójść drogą mytaxi i zapewnić, że jego kierowcy spełniają wymogi prawa w każdym państwie, w którym działa. - Rynek taxi jest otwarty na nowe technologie, a mytaxi jest tego najlepszym przykładem: oferujemy nowoczesną usługę za pomocą platformy IT i wprowadzamy innowacje na rynek, takie jak pierwsza w Europie usługa współdzielenia taksówki: mytaxi match. Jednocześnie działamy zgodnie ze wszelkimi obowiązującymi w Polsce przepisami prawa i współpracujemy tylko z licencjonowanymi taksówkarzami. Taki model funkcjonowania na rynku mytaxi realizuje w każdym kraju, w którym operuje. Naszą misją jest dopasowywanie się do istniejących lokalnie przepisów, jednocześnie oferując wygodną i nowoczesną usługę na miarę XXI w. - przekonuje szef polskiego oddziału mytaxi.