Właściciel British Airways, Iberii, Vuelinga i Aer Lingusa zapłaci 75 mln euro odstępnego hiszpańskiej grupie Globalia, właścicielowi Air Europa. „IAG doszła do porozumienia z Globalią co do oceny przed końcem styczna 2022 alternatywnych struktur, które mogą interesować obie firmy i zapewniać znaczne korzyści ich udziałowcom, klientom i pracownikom” — cytuje Reuter komunikat kupującego.
IAG ogłosiła w 2019 r. plany kupna Air Europa za miliard euro, a w styczniu 2021 obniżyła cenę o połowę po dużych problemach transportu lotniczego wywołanych pandemią. Kupujący zasygnalizował kilka dni temu, że jest gotów anulować kupno po pojawieniu się sygnałów z pionu konkurencji UE, że nie zgodzi się na tę transakcję bez dalszych ustępstw przez kupującego. IAG zapłaci Globalii 35 mln euro oprócz zasadniczego odstępnego 40 mln na wypadek, gdyby doszło do nowej umowy i chcąc uniknąć sporu w razie obniżenia nowej ceny kupna.
– Żadna linia lotnicza nie zaryzykowałaby w obecnych warunkach fuzji i kupowania aktywów. Świat jest dziś zupełnie inny niż w 2019 r., kiedy po raz pierwszy ogłoszono tę umowę — cytuje „La Tribune” opinię analityka AJ Bell, Russa Moulda.
Inna sprawa, że zamiar kupna wydawał się skomplikowany z powodu zastrzeżeń Brukseli. Komisja Europejska uruchomiła w czerwcu pogłębione postępowanie wyjaśniające, bo obawiała się zmniejszenia konkurencji na rynku hiszpańskim i możliwego wzrostu cen biletów. „IAG używająca siatki Iberii i Vuelinga oraz Air Europa są pierwszoplanowymi przewoźnikami w Hiszpanii. IAG i Air Europa były na niektórych połączeniach jedynymi liniami, zwłaszcza w lotach z Madrytu do USA i do Ameryki Łacińskiej” — wyjaśniła w komunikacie komisarz Margrethe Vestager.
Trzecią przeszkodą okazało się wystąpienie British Airways o pomoc publiczną w związku z trudną sytuacją. A jeśli ktoś potrzebuje takiej pomocy, to nie może kupować innej linii albo nawet udziału w niej.