Pechowy rejs Brussels Airlines. Z ośmiu godzin wydłużył się do trzech dni

Trzy dni, zamiast 8 i pół godziny, trwała podróż pasażerów belgijskich Brussels Airlines lecących z Brukseli do Nowego Jorku. Po drodze nieplanowo odwiedzili jeszcze Dublin i Paryż.

Publikacja: 23.11.2021 13:28

Pechowy rejs Brussels Airlines. Z ośmiu godzin wydłużył się do trzech dni

Foto: materiały prasowe

Airbus 330-300 Brussels Airlines, jedna z 8 maszyn dalekiego zasięgu tego przewoźnika, wystartowała w ostatni piątek, 19 listopada popołudniu z lotniska w Brukseli. Po niespełna dwóch godzinach lotu, kiedy samolot osiągnął wysokość przelotową 11,3 tys. metrów załoga zauważyła, że jeden z silników nie pracuje normalnie. Kapitan wówczas wyemitował komunikat „pan-pan”, czyli zasygnalizował problem, który jest mniejszy, niż jest to w przypadku „mayday” i chciał lądować w Shannon w Irlandii. Z Brukseli jednak otrzymał polecenie, aby skierować się do Dublina i tam wylądował na jednym silniku.

— Wtedy także rozpoczęliśmy planowanie dalszej podróży dla 154 pasażerów znajdujących się na pokładzie, tak aby jak najszybciej znaleźli się oni na lotnisku JFK w Nowym Jorku. Ze względu na obostrzenia covidowe lądowanie w Wielkiej Brytanii nie wchodziło w grę. Problem był jednak także na miejscu, w Dublinie, ponieważ nie mamy tam swojego personelu, bo nie latamy do stolicy Irlandii. A trzeba było wszystkim załatwić noclegi — tłumaczyła rzeczniczka Brussels Airlines, Maaike Andries.

Ostatecznie jednak znaleziono miejsca w hotelach dla wszystkich z feralnego lotu, a potem Brussels przysłał airbusa 320, który miał ich 20 listopada zawieźć do Paryża. Zaplanowano dla nich przesiadkę na jeden z pięciu rejsów z lotniska Charlesa de Gaulle do Nowego Jorku.

Czytaj więcej

Awantura o królika w KLM. Doszło do rękoczynów

Tyle że plan znów nie wypalił. W jednym z hoteli, w którym nocowali pasażerowie Brusselsa, personel zapomniał obudzić gości. Samolot do Paryża wprawdzie na nich czekał, ale w stolicy Francji okazało się, że te rejsy, na których jeszcze były miejsca, już wystartowały, a na pozostałych był overbooking (czyli więcej chętnych z ważnymi rezerwacjami niż miejsc w samolocie). Zbyt mało było także miejsc na rejsy niedzielne, ponieważ zaczął się szczyt podróży przed Świętem Dziękczynienia. Dlatego część pasażerów belgijskiej linii musiała spędzić kolejną noc poza domem, tym razem w Paryżu. — Robiliśmy naprawdę wszystko, żeby ten pobyt był tak komfortowy, jak to tylko jest możliwe, ale niestety nie byliśmy w stanie znaleźć dodatkowych lotów— tłumaczyła Maaike Andries.

Cała sprawa wydaje się jednak co najmniej dziwna. Skoro Brussels Airlines są członkiem Grupy LH, to czemu nie było możliwe, aby któryś z przewoźników latających (LH, Swiss, Austrian Airlines) nie miał ani jednego wolnego samolotu długiego zasięgu, skoro żadna z tych linii nie wykorzystuje pełnych mocy w rejsach długodystansowych? Nie mówiąc już o tym, że Lufthansa ma w stolicy Irlandii swoich pracowników obsługi naziemnej, ponieważ tylko z Frankfurtu lata tam 2 razy dziennie.

I dlaczego wysłano pasażerów z Dublina do Paryża, centrum przesiadkowego SkyTeam, rywala Star Alliance, do którego należy Grupa LH? Przecież z Frankfurtu, Wiednia, Monachium i Zurichu jest codziennie po kilka rejsów do Nowego Jorku.

Brussels teraz wyjaśnia, że wszyscy pasażerowie, których linia przywiozła z Dublina do Paryża, mieli potwierdzone rezerwacje na rejsy do Nowego Jorku. Problemem jednak okazało się zebranie wszystkich na lotnisku w Dublinie, w końcu samolot do Paryża odleciał z 3-godzinnym opóźnieniem. Ostatecznie jedynie dla 71 ze 154 pasażerów udało się znaleźć miejsce w samolocie Air France odlatującego w sobotę. Reszta odleciała w niedzielę i poniedziałek. I była to najszybsza droga, jaka była dostępna.

„W tej chwili Brussels Airlines dysponuje 8 maszynami A330, z czego 7 jest gotowych do operacji zimowych, więc nie mamy dodatkowych mocy do wykorzystania. Nie ma także możliwości skorzystania z samolotów innych przewoźników z Grupy LH, ponieważ także i oni nie mają wolnych mocy przewozowych, nie mówiąc już o szybkim zorganizowaniu personelu pokładowego, który byłby gotowy na stawienie się do pracy” — napisały Brussels Airlines w oświadczeniu.

Transport
CPK przyspieszy wypłatę odszkodowań za wywłaszczenia
Transport
Dassault Aviation ma co robić. Rafale Marine dla Indii
Transport
Spirit AeroSystems wraca do Boeinga, ale Airbus przejmie dział cywilny
Transport
Chiny chcą się porozumieć z USA. Cła Donalda Trumpa biją w ich linie lotnicze
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Transport
Rosjanie przestali kupować nowe auta. Są za drogie, jakość szwankuje, a strach narasta