Polska ma jedną z najgorszych infrastruktur do e-aut w UE

Polska jest w unijnym ogonie, jeśli chodzi o infrastrukturę dla samochodów elektrycznych. Liderem jest Holandia.

Publikacja: 09.09.2021 19:43

Pandemia sprawi, że część mocy produkcyjnych (w tym np. podzespołów do e-aut) wróci do Europy

Pandemia sprawi, że część mocy produkcyjnych (w tym np. podzespołów do e-aut) wróci do Europy

Foto: Adobe Stock

 

Aż dziesięć krajów UE nie ma nawet jednego punktu ładowania samochodów elektrycznych na 100 km drogi – wynika z danych opublikowanych w czwartek przez ACEA, europejską federację producentów samochodów. Wśród nich jest Polska, gdzie na 100 km drogi przypada 0,4 ładowarki. Gorsze od nas pod tym względem są tylko Litwa i Grecja, gdzie na 100 km przypada 0,2 ładowarki.

O polskim problemie pisaliśmy we wczorajszym wydaniu „Rzeczpospolitej". Punktów co prawda przybywa, ale wolno, i na dodatek tempo budowy infrastruktury zwalnia: w 2020 r. przybywało średnio 0,97 ładowarki dziennie, to od stycznia do lipca tego roku już tylko 0,91. Co prawda szybko przybywa samochodów elektrycznych, ale bez możliwości ich naładowania nabywcy szybko się zniechęcają. I tym właśnie martwią się producenci samochodów, których Komisja Europejska zachęca do zaprzestania produkcji aut z napędem spalinowym. Od 2035 r. wszystkie nowo rejestrowane samochody w UE muszą już być zeroemisyjne, a europejskie koncerny prześcigają się w elektrycznych ambicjach. Ale popyt na te nowe modele jest ściśle zależny od infrastruktury, a ich budowę mają wspierać rządy.

– Konsumenci nie będą mogli przejść na pojazdy o zerowej emisji, jeśli na drogach nie będzie wystarczającej liczby stacji ładowania i tankowania. Na przykład jeśli obywatele Grecji, Litwy, Polski i Rumunii nadal muszą przebyć 200 km lub więcej, aby znaleźć ładowarkę, nie możemy oczekiwać, że będą skłonni kupić samochód elektryczny – mówi Eric-Mark Huitema, dyrektor generalny ACEA. Zwraca uwagę, że ogromny postęp we wdrażaniu infrastruktury będzie musiał zostać osiągnięty w całej UE w bardzo krótkim czasie. – Postępy poczynione w kilku krajach Europy Zachodniej są zachęcające, ale nie powinny odwracać naszej uwagi od fatalnego stanu sieci ładowania w innych krajach UE – zauważa.

Krajem najbardziej przyjaznym samochodom elektrycznym jest Holandia, gdzie średnio co 2 km można naładować samochód. Za nią uplasowały się Luksemburg (co 3 km), Niemcy (co 5 km), Portugalia (co 7 km) i Austria (co 17 km).

W ramach pakietu klimatycznego Fit for 55, opublikowanego w lipcu, Komisja Europejska zaproponowała, aby do 2030 r. emisje CO2 z nowych samochodów były o 55 proc. niższe niż w 2021 r. – w porównaniu z celem 37,5 proc. na 2030 r. wyznaczonym zaledwie trzy lata temu. Europejscy producenci będą musieli wprowadzić na rynek miliony aut z napędem elektrycznym w ciągu najbliższych lat, aby sprostać temu nowemu, ambitnemu celowi. KE uważa, że do 2025 roku powinno być w UE milion ładowarek do aut. Zdaniem ACEA, popieranej przez organizacje ekologiczne i niektóre federacje związków zawodowych, KE powinna wyznaczyć indywidualne cele dla państw członkowskich, jeśli chodzi o liczbę punktów ładowania. List w tej sprawie organizacje wysłały na początku lipca, zanim KE przedstawiła pakiet klimatyczny Fit for 55. Komisja nie uwzględniła jednak tego postulatu.

Sprzedaż samochodów elektrycznych szybko rośnie. Na koniec II kwartału 2021 r. 7,5 proc. nowo rejestrowanych w UE samochodów było napędzanych bateriami elektrycznymi – to ponaddwukrotny wzrost w porównaniu z tym samym okresem 2020 r. Hybrydy typu plug-in stanowiły 8,4 proc. rynku nowych aut, podczas gdy zwykłe hybrydy 19,3 proc. Te drugie nie są promowane przez Brukselę, bo bateria elektryczna stanowi tutaj tylko dodatek i ich kierowcy często używają napędu spalinowego.

Aż dziesięć krajów UE nie ma nawet jednego punktu ładowania samochodów elektrycznych na 100 km drogi – wynika z danych opublikowanych w czwartek przez ACEA, europejską federację producentów samochodów. Wśród nich jest Polska, gdzie na 100 km drogi przypada 0,4 ładowarki. Gorsze od nas pod tym względem są tylko Litwa i Grecja, gdzie na 100 km przypada 0,2 ładowarki.

O polskim problemie pisaliśmy we wczorajszym wydaniu „Rzeczpospolitej". Punktów co prawda przybywa, ale wolno, i na dodatek tempo budowy infrastruktury zwalnia: w 2020 r. przybywało średnio 0,97 ładowarki dziennie, to od stycznia do lipca tego roku już tylko 0,91. Co prawda szybko przybywa samochodów elektrycznych, ale bez możliwości ich naładowania nabywcy szybko się zniechęcają. I tym właśnie martwią się producenci samochodów, których Komisja Europejska zachęca do zaprzestania produkcji aut z napędem spalinowym. Od 2035 r. wszystkie nowo rejestrowane samochody w UE muszą już być zeroemisyjne, a europejskie koncerny prześcigają się w elektrycznych ambicjach. Ale popyt na te nowe modele jest ściśle zależny od infrastruktury, a ich budowę mają wspierać rządy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
O'Leary: Latem bilety lotnicze zdrożeją, ale tylko trochę
Transport
Kolejne awaryjne lądowanie samolotu Boeinga. Nie otworzyły się golenie podwozia
Transport
Filip Czernicki, prezes CPK: Nowe lotnisko w końcu będzie nam potrzebne
Transport
Nowe śledztwo w Boeingu. Dotyczy rzetelności inspekcji
Transport
LOT powiększa flotę. W planach wielka liczba samolotów regionalnych