Ministerstwo transportu Rosji chce do 2030 r prawie całkowitej wymiany floty zagranicznych samolotów, z których obecnie korzystają rosyjskie linie lotnicze, na rosyjskie maszyny. W projekcie strategii transportowej Federacji Rosyjskiej do 2030 r resort określił zapotrzebowanie na samoloty produkcji krajowej w ilości 700 sztuk. Mają zastąpić setki Boeingów, Airbusów, Embraerów, którymi latają rosyjscy przewoźnicy i które są „blisko końca okresu eksploatacji”.
"Cała operacja wymiany realizowana jest poprzez tworzenie konkurencyjnej oferty rosyjskich samolotów na trasy regionalne i dalekiego zasięgu (lekko silnikowe - Bajkał, L-410, Ił-114, SSJ-100, MS-21)" - wylicza resort w raporcie cytowanym przez agencję TASS.
Zapotrzebowanie na samoloty krajowe wynika również z oczekiwanego wzrostu ruchu lotniczego, argumentują urzędnicy. Do 2030 r ruch pasażerski w Rosji - kraju o największym w świecie terytorium, powinien zwiększyć się o 38 proc. w stosunku do 2019 r – ze 128 mln pasażerów do 177 milionów.
Jak podaje Air Charter Service, w 2019 r. rosyjskie linie eksploatowały około 500 Airbusów średniego zasięgu (modele A320, A319 i A321) oraz Boeinga 737, a także 125 dalekodystansowych samolotów zagranicznych, głównie Boeinga. Udział tych dwóch największych producentów w rosyjskiej flocie lotniczej osiągnął 70 proc.
Za planami wymiany floty na rodzimą produkcję lobbuje też resort przemysłu i handlu, który przygotował strategię rozwoju rosyjskiego przemysłu lotniczego. Zakłada ona wielokrotny wzrost produkcji samolotów –do 735 sztuk w ciągu 10 lat.