Zysk operacyjny w 2018 r. bez uwzględniania elementów nadzwyczajnych zwiększył się o 9,5 procent, do 3,23 mld euro, podczas gdy analitycy zakładali 3,16 mld. — To efekt utrzymywania się przez cały rok wyższych cen paliwa — wyjaśnia prezes Willie Walsh. — W tym roku spodziewamy się jeszcze większego wzrostu — doaje, ale nie ujawnia szczegółów strategii zabezpieczenia się przewoźnika przed tym zjawiskiem. Grupa zakłada, że w 2019 roku osiągnie dochody na tym samym poziomie co w zeszłym. Obroty IAG zwiększyły się o 6,2 procen, a przychód na pasażera o 2,4 procent — podaje Reuter.
IAG zapowiedziała też zamówienie 18 samolotów B777-9 z opcją na 24 następne. Nowe maszyny zastąpią w latach 2022-2025 14 boeingów B747-400 i cztery B777-200 należące do British Airways.
Walsh wyjaśnił, że nie zdecydował się na zakup A350 Airbusa, bo jest niezadowolony z jakości silników Rolls-Royce'a do tych samolotów. Boeingi mają silniki General Electric. — To zamówienie jest dostosowane do wymogów British Airways, która potrzebuje większych samolotów. Nadal jest wiele miejsca dla Airbusa i Boeinga, podoba nam się ich dotychczasowa rywalizacja — stwierdził i dodał, że IAG zamówiła też dużo samolotów w Tuluzie.
Walsh nie dostrzega spowolnienia popytu na przewozy z powodu niepewności związanej Brexitem. — Popyt jest nadal duży — ocenia.