Falcon 10X dalekiego zasięgu, który będzie dostępny na rynku pod koniec 2025 r. jest siódmym modelem z rodziny falconów (po 6X, 7X, 8X, 900LX, 2000S, 2000LXS), którym Dassault Aviation chce zaszachować rywali oferując najbogatszym ludziom i szefom państw maszynę z najwyższej półki luksusowych odrzutowców.
Samolot napędzany dwoma silnikami Pearl Rolls-Royce zaprojektowanymi na wyłącznie zrównoważone paliwo lotnicze jest najpotężniejszą maszyną o zasięgu 7500 mil morskich (13 890 km), z maksymalną prędkością 0,925 M (1133 km. h), cyfrowym systemem sterowania lotem nowej generacji. Będzie konkurować z najbardziej luksusową wersją kanadyjskiego Bombardiera: Global 7500 o zasięgu 14 260 km oraz z G700 o zasięgu 13 890 km (od 2022 r.) Gulfstreama z konglomeratu General Dynamics. Pierwszy raz Francuzi wybrali silniki RR po fiasku projektu z firmą Safran. Zasięg 10X jest o niemal 1000 mil większy niż Falcona 8X, co pozwoli na lot bez lądowania z Nowego Jorku do Szanghaju, z Paryża do Santiago de Chile albo z Los Angeles do Moskwy.
Falcon 10X jest drugim z dwóch nowych rozwiązań Dassault obok Falcona 6X o krótszym zasięgu, który wykonał pierwszy lot w marcu. Ich producent zakłada, że obie maszyny zwiększą jego udział w rynku prywatnych odrzutowców, na którym królują Gulfsteam i Bombardier. Francuzi dostarczyli w 2020 r. tylko 34 falcony, rok wcześniej 40, podczas gdy Gulfstream 127, a Kanadyjczycy 114.