Największy na świecie producent samolotów spodziewa się również, że jego dostawcy dotrzymają tempa rosnącej produkcji, mimo problemów u niektórych, co zmniejszyło liczbę dostaw. — Bardzo skoncentrowaliśmy się na upewnieniu się, że nasi dostawcy mają możliwości i moce produkcyjne potrzebne do wypuszczania przez nas 12 sztuk miesięcznie — stwierdził generalny dyrektor programu B787, Larry Loftis. Koncern zamierza zwiększyć w 2016 r. produkcję dreamlinerów do 12 miesięcznie z 10 obecnie.
Członkowie kierownictwa Boeinga wypowiadali się o programach 737, 777 i 787 na briefingach w Stanach przed salonem lotniczym pod Paryżem, który zaczyna się 15 czerwca.
Inwestorów niepokoiło, że produkcja może zmaleć, bo Boeing podejmuje produkcję nowych wersji tych trzech samolotów, a jednocześnie chce zwiększyć wypuszczanie 737 i 787 oraz utrzymać bez zmian produkcję 777. Europejski rywal Amerykanów, Airbus ma podobne problemy ze zwiększaniem tempa i wypuszczaniem nowych wersji modeli.
Chcąc sprostać nowym założeniom Boeing instaluje więcej robotów w swych fabrykach, buduje nowe i starannie zarządza dostawami. 29 maja zaczął produkcję 737 MAX, nowej wersji najlepiej sprzedającego się samolotu, która ma spalać o 14 proc. mniej paliwa od obecnej wersji.
Trwa też szybka budowa dużego budynku w stanie Waszyngton, gdzie znajdą się ogromne autoklawy do wygrzewania kompozytowych skrzydeł nowego 777X, który ma pojawić się w 2020 r. Pierwszy autoklaw zostanie zainstalowany zgodnie z harmonogramem w III kwartale, a zakład ma być gotowy w maju 2016.