Żyła jak w barwnym filmie

Jej losy to gotowy materiał na powieść. Albo film. Aktoreczka w typie dziewczyny z sąsiedztwa, która już jako dwudziestolatka przeistoczyła się w gwiazdę, a potem rolami w „Kotce na rozpalonym blaszanym dachu”, „Kto się boi Virginii Woolf”, „Poskromieniu złośnicy” udowodniła, że ma także wielki talent.

Publikacja: 10.01.2008 20:04

Żyła jak w barwnym filmie

Foto: AFP

Do tego siedmiu mężów i osiem ślubów, kilkoro dzieci, wielokrotne powroty do miłości życia – Richarda Burtona. „Nigdy nie próbowałam udawać, że jestem zwykłą gospodynią domową” – powiedziała kiedyś, a jej burzliwe romanse zawsze splatały się z kolejnymi rolami

Elizabeth Taylor urodziła się 27 lutego 1932 r. w Londynie, ale oboje jej rodzice byli Amerykanami. Wrócili z córką do Stanów jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Elizabeth od początku była chowana na gwiazdę. Jak tylko zaczęła utrzymywać się jako tako na nogach, rodzice posłali ją na lekcje tańca. Miała trzy lata, kiedy po raz pierwszy, razem ze swoją klasą, wystąpiła przed rodziną królewską.

Po powrocie do Ameryki pan Taylor otworzył w Los Angeles galerię sztuki. Matka zajmowała się głównie promowaniem córki. Jako dziesięciolatka Liz zadebiutowała w komedii „There’s One Born Every Minute”, a już rok później podpisała kontrakt z wytwórnią MGM. Z wytwórnią tą związana była aż do końca lat 60. To tam z dziecka przedzierzgnęła się w piękną dziewczynę o szczupłej talii i fioletowych oczach.

Zapracowana, bardzo szybko dojrzała. Podobała się mężczyznom i wiedziała o tym. Jako nastolatka spotykała się z Howardem Hughesem, a jeszcze zanim skończyła 18 lat wyszła za mąż za hotelowego potentata Nicka Hiltona. Ich małżeństwo nie trwało długo, ale MGM zdążyła je wykorzystać do promocji filmu „Ojciec panny młodej”. Potem był krótki związek z aktorem Michaelem Wildingiem, a w 1957 r. Taylor przeszła na judaizm i została żoną producenta Mike’a Todda. Rok później, po tragicznej śmierci Todda w wypadku samolotowym, jej pocieszycielem okazał się przyjaciel męża Eddie Fisher. Tyle że był on wówczas związany z aktorką Debbie Reynolds.

Rozwiódł się i w 1959 r. ożenił z Taylor. Purytańska Ameryka wyklęła seksualną awanturnicę, jednak nie na długo. Gdy Elizabeth omal nie umarła w Londynie na zapalenie płuc w czasie zdjęć do filmu „Butterfield 8”, widzowie wszystko jej wybaczyli. Młoda aktorka znów wróciła na szczyty popularności. Za niezbyt wysoko cenioną przez krytyków rolę w tym filmie dostała nawet Oscara.

Stabilizacja zawodowa i życiowa nie przytemperowała jednak jej temperamentu. Na planie „Kleopatry”, gdzie wcieliła się w egipską piękność (z niebotycznym na tamten czas honorarium miliona dolarów), Taylor zakochała się w swoim partnerze Richardzie Burtonie. W 1964 roku para pobrała się.

Burton stał się najważniejszym mężczyzną jej życia, ale ich związek był pełen burz. Na oczach milionów wielbicieli para nieustannie rozchodziła się i schodziła. Doszło nawet do rozwodu, potem ponownego ślubu. Taki kołowrotek trwał do 1976 roku, gdy rozstali się ostatecznie. Ale zawodowo to był rozkwit jej talentu. Gwiazdka z fioletowymi oczami udowodniła, że jest wspaniałą aktorką. W „Kto się boi Virginii Woolf” brawurowo zagrała u boku Burtona kobietę przeżywającą małżeński koszmar i w 1966 roku dostała swojego drugiego Oscara.

Od połowy lat 70. Elizabeth Taylor coraz rzadziej pojawiała się na ekranie. Głośno było o jej kolejnych ślubach z Jackiem Warnerem i prymitywnym, młodszym od niej o 20 lat robotnikiem budowlanym Larrym Fortenskim, prasa pisała o jej romansach i przyjaźni z Michaelem Jacksonem. Aktorka znacznie przybrała na wadze. Chorowała. Kilkakrotnie leczyła kontuzjowany kręgosłup, przed dziesięciu laty przeszła skomplikowaną operację usunięcia guza mózgu. Pod koniec lat 90. powiedziała w wywiadzie z Barbarą Walters, że chętnie zagrałaby w filmie, ale żadna firma nie chce jej już ubezpieczyć. Natomiast wiele energii poświęciła pracy charytatywnej, pomagała zbierać fundusze na badania nad AIDS, przez kilka lat przewodniczyła słynnym kolacjom charytatywnym w Cannes. Dwa lata temu powiedziała: „Aktorstwo to sztuczność. Prawdziwe jest cierpienie. Dlatego, choć siedzę na inwalidzkim wózku, staram się działać. Jest bardzo dużo do zrobienia”.

Elizabeth Taylor w tym tygodniu w filmie „Olbrzym” (TVN 7, sobota, godz. 11.25)

Do tego siedmiu mężów i osiem ślubów, kilkoro dzieci, wielokrotne powroty do miłości życia – Richarda Burtona. „Nigdy nie próbowałam udawać, że jestem zwykłą gospodynią domową” – powiedziała kiedyś, a jej burzliwe romanse zawsze splatały się z kolejnymi rolami

Elizabeth Taylor urodziła się 27 lutego 1932 r. w Londynie, ale oboje jej rodzice byli Amerykanami. Wrócili z córką do Stanów jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Elizabeth od początku była chowana na gwiazdę. Jak tylko zaczęła utrzymywać się jako tako na nogach, rodzice posłali ją na lekcje tańca. Miała trzy lata, kiedy po raz pierwszy, razem ze swoją klasą, wystąpiła przed rodziną królewską.

Pozostało 83% artykułu
Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu