Do tego siedmiu mężów i osiem ślubów, kilkoro dzieci, wielokrotne powroty do miłości życia – Richarda Burtona. „Nigdy nie próbowałam udawać, że jestem zwykłą gospodynią domową” – powiedziała kiedyś, a jej burzliwe romanse zawsze splatały się z kolejnymi rolami
Elizabeth Taylor urodziła się 27 lutego 1932 r. w Londynie, ale oboje jej rodzice byli Amerykanami. Wrócili z córką do Stanów jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Elizabeth od początku była chowana na gwiazdę. Jak tylko zaczęła utrzymywać się jako tako na nogach, rodzice posłali ją na lekcje tańca. Miała trzy lata, kiedy po raz pierwszy, razem ze swoją klasą, wystąpiła przed rodziną królewską.
Po powrocie do Ameryki pan Taylor otworzył w Los Angeles galerię sztuki. Matka zajmowała się głównie promowaniem córki. Jako dziesięciolatka Liz zadebiutowała w komedii „There’s One Born Every Minute”, a już rok później podpisała kontrakt z wytwórnią MGM. Z wytwórnią tą związana była aż do końca lat 60. To tam z dziecka przedzierzgnęła się w piękną dziewczynę o szczupłej talii i fioletowych oczach.
Zapracowana, bardzo szybko dojrzała. Podobała się mężczyznom i wiedziała o tym. Jako nastolatka spotykała się z Howardem Hughesem, a jeszcze zanim skończyła 18 lat wyszła za mąż za hotelowego potentata Nicka Hiltona. Ich małżeństwo nie trwało długo, ale MGM zdążyła je wykorzystać do promocji filmu „Ojciec panny młodej”. Potem był krótki związek z aktorem Michaelem Wildingiem, a w 1957 r. Taylor przeszła na judaizm i została żoną producenta Mike’a Todda. Rok później, po tragicznej śmierci Todda w wypadku samolotowym, jej pocieszycielem okazał się przyjaciel męża Eddie Fisher. Tyle że był on wówczas związany z aktorką Debbie Reynolds.
Rozwiódł się i w 1959 r. ożenił z Taylor. Purytańska Ameryka wyklęła seksualną awanturnicę, jednak nie na długo. Gdy Elizabeth omal nie umarła w Londynie na zapalenie płuc w czasie zdjęć do filmu „Butterfield 8”, widzowie wszystko jej wybaczyli. Młoda aktorka znów wróciła na szczyty popularności. Za niezbyt wysoko cenioną przez krytyków rolę w tym filmie dostała nawet Oscara.