Ale dziś się zastanawiam, czy tym jednym strzałem popularny dziennikarz nie ściągnął na siebie gniewu niewidzialnych bóstw telewizji. Bo przecież dotychczas kamery go kochały, a tu nagle taki mezalians – jedna z kamer bierze odwet za brak kultury w jej towarzystwie. Nie wiem, czy zdążyliście się państwo już zapoznać z monologiem Durczoka, zatytułowanym roboczo: „Stół jest upier..., ruszcie d... i to k... sprzątnijcie”.
Zupełnie natomiast nie rozumiem, dlaczego TVN tak się wstydzi za swojego gwiazdora. Przecież łatwość układania wiązanek da się przekuć w gigantyczną oglądalność! Wyobrażacie sobie państwo taki serwis informacyjny? Można by nawet ogłosić wśród polityków konkurs na najbardziej siarczyste przekleństwo albo rozgrywać międzypartyjne mecze deblowe, np. Palikot – Niesiołowski kontra Kurski – Brudziński.
Wygrywa ta para, która poderwie przeciwników z krzeseł. Zostawmy Durczoka, przejdźmy do Cichopek, która – czego jak czego – ale brzydkich wyrazów na pewno nie używa, bo w ogóle nie używa niczego brzydkiego. Za chwilę poprowadzi w Polsacie nowy program pod obiecującym tytułem „Gra wstępna”. Jak dowiadujemy się z materiałów promocyjnych: „Chcąc pokazać prawdziwe oblicze osób biorących udział w zabawie, ekipa programu zajrzy im pod łóżko, sprawdzi toaletę, pokaże lodówki, zaprezentuje szafki z bielizną...”.
I co teraz? Kto tu jest dziennikarką śledczą, a kto tylko prowadzącym? Pani Kasia w nagrodę otrzymuje ode mnie zwrotkę piosenki: „Po cichu/ Po wielkiemu cichu/Skaczu sobie po stacjach na zwiadu/I patrzu/ Na Polsacie Cichopek/ Na publicznej Cichopek/Nie ma Melpomeny/ I nie ma Kaliope/Tu Cichopek/Tam cicho/Słodko, nudno, głupiutko...”. Dla pana Kamila zaś nagroda pocieszenia – wiersz Przecława Słoty „O zachowaniu się przy stole”. W średniowieczu uczyli się na nim wszyscy prezenterzy.