Scenę powołali absolwenci krakowskiej PWST, którzy w 1985 roku postanowili stworzyć artystyczną wspólnotę. Od początku łączyła ich wiara w sztukę, filozofię, tradycję. Siedzibę dla swego teatru znaleźli w dawnym budynku zakładu wodoleczniczego, miejsca, które na początku XX wieku tętniło życiem artystycznym. „Grupa zakopiańczyków prawdziwych” – jak o nich mówiono, od początku świetnie czuła utwory Witkacego, którego wybrała na swego patrona.

Powstały w 1925 roku utwór Stanisława Ignacego Witkiewicza, w oryginale zatytułowany „Sonata Belzebuba”, był wielokrotnie wystawiany na polskich scenach, zwłaszcza w latach 70. i 80. ub. wieku. Andrzej Dziuk, założyciel i kierownik zakopiańskiego teatru, „z pokory wobec autora” zmienił tytuł dzieła. Jak podkreślał, jego „Sonata B.” była zaledwie próbą własnego odczytania tekstu, jedną z wielu wariacji na temat dramatu. Bohaterem jest Nowy Faust, kompozytor Istvan, który cierpi męki twórcze, rozpaczliwie szukając natchnienia. W nadziei na artystyczne spełnienie zawiera pakt z diabłem. Ten jednak stawia mu twarde żądanie: „Myśl, ale nie czuj nic”.

Cała opowieść rozgrywa się w Mordowarze, u stóp góry Czikla, w salonie Babci Julii. W tym miejscu spotykają się dziwni goście, zaludniający niezwykłą wyobraźnię Witkacego. Jest więc Hieronim baron Szakalyim, rasowy arystokrata aktualnie w szponach kobiety demonicznej, urocza, acz w uczuciach niestała panna Krysia, dawny kochanek Babci Julii Teobald Rio Bamba, a także uwodzicielska Hilda Fajtcacy, kobieta fatalna. Sama babcia Julia (w interpretacji Doroty Ficoń) też bywa mocno ekscentryczna… Spektakl szalony i dający do myślenia.

[i]Sonata B

20.00 | tvp kultura | wtorek[/i]