Gdybym był telewizyjną gwiazdą, podziękowałbym fanom za te wspaniałe lata, gdy otrzymywałem tysiące dowodów poparcia, setki pluszowych misiaczków i co tydzień świeże kwiaty. Ale nie jestem, więc krótko. Dziękuję mamie i tacie, Marcie, rodzinie, przepraszam, muszę iść po kolejną chusteczkę.
Chciałem państwu opisać te wszystkie nowości, którymi w ostatni weekend sypnęły nam w oczy stacje telewizyjne. Chciałem skopać nowe seriale, jak „Rodzinka.pl" w Dwójce, udający dawną „Kasię i Tomka" w TVN, choć Kożuchowska nie ma wdzięku Brodzikowej, a Karolak obok Wilczaka nawet nie stał. Albo jeszcze gorszy, kryminalny „Instynkt", w którym po uroczej scenie początkowej (Danuta Stenka wychodzi z wanny i wsuwa nogi w pończochy) wieje nudą jak z konferansjerki Huberta Urbańskiego w nowym show Dwójki „Bitwa na głosy". Reżyser „Instynktu" zdradził w jednym z wywiadów, że oglądał ostatnio 15 seriali kryminalnych, ale takiego, jak ten jego, jeszcze nie widział. Ja też nie.
Chciałem napisać, że krytykowany przeze mnie wielokrotnie Kuba Wojewódzki znowu nie skorzystał z szansy, by odpiąć się od zaprzęgu wyładowanego tandetnym humorem i tanim politykierstwem. A okazja była, bo dwoje jego partnerów w jury muzycznego show TVN „X Factor" wypada jeszcze gorzej niż Krzysztof Globisz robiący za idiotę w obecności premiera. Menedżerka Dody i Edyty Górniak – Maja Sablewska nie ma w „X Factor" nic do powiedzenia, więc ratuje się standardowym „Byłeś zaj... isty", a Czesław „Śpiewa" Mozil bez pomocy duńskich szyfrantów pozostanie niezrozumiały.
Chciałem też napomknąć, że odpowiedzialny za rozkwit discopolo Polsat na razie, o dziwo, przewodzi w rozgrywce o miano najlepszego muzycznego show. Jurorzy w „Must be the Music" trzymają ego na wodzy, a śpiewający amatorzy byli w kilku przypadkach lepsi od Cerekwickiej i Feela razem wziętych. A propos wokalisty tego ostatniego – Piotra Kupichy – jest on jedną z ośmiu gwiazd, które w Dwójkowej z kolei „Bitwie na głosy" przygotowują do publicznych występów swoje kilkunastoosobowe zespoły. Gdyby nie to, że Urbański połknął przed pierwszym odcinkiem ze cztery opakowania kijów golfowych, a juror Wojciech Jagielski błysnął pytaniem do niedowidzącej piosenkarki, czy go widzi, rzecz dałoby się oglądać. Chciałem państwu to wszystko opisać, ale, jako się rzekło, czas goni. Od najbliższego poniedziałku rzucam pilotem w tygodniku „Uważam Rze". Co złego, to nie ja.