Pierwszy serial czwarty raz z rzędu został najlepszą produkcją dramatyczną. Opowieść o pracownikach agencji reklamowej pokonała dwa hity stacji HBO - „Zakazane imperium" i „Grę o tron".
Natomiast „Współczesna rodzinna" o zabawnych perypetiach amerykańskich familii, po raz drugi zdeklasowała inne sitcomy, m.in. „Rockefeller Plaza 30" i „Glee".
W kategorii „najlepsza aktorka komediowa" zwyciężyła Melissa McCarthy („Mike i Molly"). Jej rola przedszkolanki zakochanej w otyłym policjancie bardziej przypadła do gustu jury niż kreacje Laury Linney („Big C") czy Edie Falco („Siostra Jackie").
Drugi raz z rzędu statuetka dla najzabawniejszego aktora trafiła do Jima Parsonsa, grającego neurotycznego naukowca w „Teorii wielkiego podrywu". Jego największy konkurent do tej nagrody, Alec Baldwin, został skarcony przez organizatorów gali za żarty z News Corp., korporacji zamieszanej w podsłuchiwanie dziennikarzy w Wielkiej Brytanii. Firma jest właścicielem telewizji Fox, która transmitowała uroczystość.