Charlotte Gainsbourg: Żywot skandalistki

Dla córki takiej pary: ojciec – Serge Gainsbourg, guru francuskiej piosenki, matka – Jane Birkin, angielsko-francuska aktorka, piosenkarka, ikona mody lat 60. i 70., estrada była jak drugi dom. Charlotte wcześnie musiała się zmierzyć z legendą sławnych rodziców.

Publikacja: 28.02.2008 17:50

Charlotte Gainsbourg: Żywot skandalistki

Foto: Cinemax

Jako nastolatka zaczęła grać w filmach, zaśpiewała też z ojcem piosenkę „Lemon Incest”, która wywołała skandal obyczajowy jeszcze większy od tego sprzed lat, gdy Birkin zmysłowo jęczała w „Je’ taime. Moi non plus...” Gainsbourga...

Po Jane Birkin „mała” Charlotte odziedziczyła seksowny, uwodzicielski głos. Urodę też ma po matce. Na szczęście, dodają złośliwi. Charlotte nie jest klasyczną pięknością, ale zdecydowanie ma w sobie to coś. Z kolei z ojcem łączyła ją od najwcześniejszych lat wyjątkowa więź. W 1984 r. nagrali w duecie piosenkę „Lemon Incest”, z dwuznacznym tekstem o miłości córki do ojca. Atmosferę dodatkowo podgrzał śmiały teledysk, w którym półnadzy Ginsbourg i Charlotte baraszkują w wielkim czarnym łożu. Utwór znalazł się na płycie Gainsbourga „Love on the Beat”. Kolejnym hołdem złożonym córce przez ojca stał się album: „Charlotte for Ever” — „Na zawsze Charlotte”. Towarzyszył mu znów kontrowersyjny film z udziałem obojga wyreżyserowany przez Gainsbourga.

Charlotte podkreśla, że prywatnie jest inna niż ekranowe postaci, z którymi jest kojarzona. Skromna, nawet wstydliwa, pełna kompleksów. — Lubię grać bohaterki, które całkowicie różnią się ode mnie, mogę się za nimi ukryć — mówi.

Urodziła się 21 lipca 1971 r. w Londynie. Wcześnie zaczęła się interesować różnymi dziedzinami sztuki — malarstwem, grą na pianinie, kinem.

Jako aktorka zadebiutowała w 1983 r. w „Słowach i muzyce”. Reżyserzy zauważyli przede wszystkim temperament Charlotte i zaczęli obsadzać ją w rolach złośnic albo zbuntowanych nastolatek. Właśnie za „Złośnicę” Claude’a Millera (1985) dostała pierwszego Cezara (francuski odpowiednik Oscara) dla najbardziej obiecującej aktorki.

Wystąpiła też m.in. w „Kung-fu master” u boku matki, w „Małej złodziejce” — nominacja do Cezara, „Amoureuse” i „Cementowym ogrodzie” w reżyserii wuja Andrewa Birkina. W 1996 r. zagrała w dużej kostiumowej produkcji „Jane Eyre” Franco Zeffirellego na podstawie książki Charlotte Brönte.Ważny w karierze Charlotte był rok 1999 i komediowa rola w „Gwiazdkowym deserze”, za którą dostała Cezara dla najlepszej aktorki drugoplanowej. Potem przyszły kolejne znaczące propozycje — thriller „Intruz”, „Norymberga” i serial „Nędznicy”. W 2001 r. można ją było oglądać w filmie „Moja żona jest aktorką”, który wyreżyserował Yvan Attal, prywatnie życiowy partner Charlotte i ojciec dwojga jej dzieci.

W 2003 r. Gainsbourg zagrała w głośnych „21 gramach” Alejandro Gonzalesa Inarritu, gdzie partnerowała Seanowi Pennowi i Naomi Watts.W ostatnich latach ugruntowała swój status wszechstronnej aktorki, pojawiając się m.in. w „Jeden odchodzi, drugi zostaje”, „Lemmingu”, „Jak we śnie”, „Złotych Wrotach”, wreszcie — „I’m Not There” o Bobie Dylanie.

Charlotte, choć tak dużo energii poświęca aktorstwu, nie zapomina o swojej drugiej pasji: muzyce. Występowała z różnymi artystami, zaśpiewała też w wielu filmach. Dwa lata temu wydała angielskojęzyczną płytę „5:55”.Wybrała język angielski celowo. Jak przyznała w jednym z wywiadów, chciała ostatecznie wyjść jako artystka z cienia wielkiego ojca (zm. w 1991 r.).

Charlotte Gainsbourg w tym tygodniu w filmach: „Słońce także nocą” (Zone Europa, poniedziałek, godz. 10.05), „Układ idealny” (Canal+ Film, poniedziałek, godz. 20.00, Canal+, środa, godz. 11.10), „Złote Wrota” (Canal+, wtorek, godz. 21.00, Canal+ Film, wtorek, godz. 23.05, środa, godz. 17.35)

Jako nastolatka zaczęła grać w filmach, zaśpiewała też z ojcem piosenkę „Lemon Incest”, która wywołała skandal obyczajowy jeszcze większy od tego sprzed lat, gdy Birkin zmysłowo jęczała w „Je’ taime. Moi non plus...” Gainsbourga...

Po Jane Birkin „mała” Charlotte odziedziczyła seksowny, uwodzicielski głos. Urodę też ma po matce. Na szczęście, dodają złośliwi. Charlotte nie jest klasyczną pięknością, ale zdecydowanie ma w sobie to coś. Z kolei z ojcem łączyła ją od najwcześniejszych lat wyjątkowa więź. W 1984 r. nagrali w duecie piosenkę „Lemon Incest”, z dwuznacznym tekstem o miłości córki do ojca. Atmosferę dodatkowo podgrzał śmiały teledysk, w którym półnadzy Ginsbourg i Charlotte baraszkują w wielkim czarnym łożu. Utwór znalazł się na płycie Gainsbourga „Love on the Beat”. Kolejnym hołdem złożonym córce przez ojca stał się album: „Charlotte for Ever” — „Na zawsze Charlotte”. Towarzyszył mu znów kontrowersyjny film z udziałem obojga wyreżyserowany przez Gainsbourga.

Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu